Polki walczyły znakomicie przez dwa sety z Brazylią. Fantastyczna walka rozgorzała w secie drugim, w którym Brazylijki prowadziły pewnie 24:20 i wydawało się, że spokojnie doprowadzą do końca tę partię. I zrobiły, tyle że przy wyniku... 38:36!!! Polki zaczęły ofiarnie walczyć o każdą piłkę, nic sobie nie robiły z setboli dla rywalek, zachowały nerwy na wodzy. Ostatecznie doświadczenie wzięło jednak górę.
Być może powietrze zeszło po czymś takim trochę z naszych, a poza tym w trzeciej partii od razu Canarinhas narzuciły warunki, jakim nie udało się sprostać. Stefano Lavarini robił sporo zmian, ale niewiele one już wniosły. Polki szybko pogodziły się, że nie wygrają tego spotkania. Brazylia wygrała seta nr trzy aż do 14.
Oczywiście mecz nie miał znaczenia poza tym, że decydował o rozstawieniu w ćwierćfinale. Brazylijki zajęły pierwsze miejsce w tabeli ćwierćfinałowej. Polki z kolei znalazły się na 5. miejscu w tej klasyfikacji i we wtorkowym ćwierćfinale zagrają ze Stanami Zjednoczonymi. Dlaczego to nie najgorsza wiadomość? Ano dlatego, że Amerykanki to zespół, który w ostatnim czasie wyraźnie nam „leży”.
Polki ostatnio wygrywają z USA
Polki pokonywały USA w takich imprezach jak MŚ, kwalifikacje olimpijskie czy walka o medal Ligi Narodów. Paradoksalnie wygrana w niedzielnym meczu z Brazylią oznaczałaby konieczność gry z Serbią lub Turcją – kompletnie nieleżącymi nam przeciwniczkami w meczach o dużą stawkę.
Dlaczego USA to dobre rozwiązanie? Mówiła o tym także Joanna Wołosz, kapitan zespołu.
– Możemy być dumne z tego, że przechodzimy dalej i jesteśmy w ćwierćfinale – powiedziała w Eurosporcie nasza rozgrywająca. – Po dzisiejszym meczu szkoda drugiego seta, ale pokazałyśmy, że walczymy do końca. Brazylijki się po nim nakręciły. Pokazałyśmy, że możemy nawiązać walkę, a może nawet wygrać z najlepszymi, decydują niuanse. A gdybym mogła wybrać przeciwniczki w ćwierćfinale z trójki USA, Serbia, Turcja? To byłyby to Stany, bo z nimi ostatnio wygrywamy – podkreśliła Wołosz. – Ale igrzyska to totalnie inne zawody, a dla USA one są wyjątkowe, takie, na które czekają cztery lata. Ale na pewno damy z siebie wszystko. Na pewno nie chcemy jechać do domu.