Wydawało się, że nie będzie problemu. Polak jeszcze niedawno wydawał się murowanym faworytem do zwycięstwa w klasyfikacji snajperów w Niemczech. Strzelał aż miło, prowadził Bawarczyków do tytułu, a główni rywale - Alexander Meier i kolega klubowy Arjen Robben - leczyć mieli kontuzje i nie zagrać już do końca sezonu. Lepszej okazji na powtórzenie wyczynu Ulfa Kirstena - dwa tytuły króla strzelców z rzędu - miało nie być.
Pep Guardiola trafi do Manchesteru City? Taką informację podały katarskie media
Tyle dobrych informacji. Niestety, od tamtej pory wiele się zmieniło. "Lewy" doznał bolesnej kontuzji, wylądował w szpitalu, a sam Bayern nieoczekiwanie zaczął seryjnie przegrywać. Podopieczni Pepa Guardiola w krótkim czasie zaliczyli dwie klęski w lidze, a także zostali zmasakrowani w Lidze Mistrzów przez Barcelonę. Powtórzyli tym samym scenariusz z poprzedniego sezonu.
Wtedy też stracili impet już w decydującej fazie europejskich pucharów (0:5 w dwumeczu z Realem Madryt). Wówczas Robert Lewandowski był jeszcze piłkarzem Borussii Dortmund. Sięgnął po koronę króla strzelców, ale sporo pomógł mu w tym Pep Guardiola, który w ostatnich spotkaniach przestał stawiać na Mario Mandzukicia. Chorwat był wówczas głównym konkurentem Polaka w drodze po koronę.
Tym razem będzie podobnie? Kadrowicz Adama Nawałki już od ponad miesiąca czeka na kolejne trafienie w lidze. Zatrzymał się na magicznej granicy 16. bramek. Lider tabeli strzelców Bundesligi - Alexander Meier - zgromadził 19.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail