Robert Lewandowski wstrząsnął piłkarskim środowiskiem, gdy na konferencji prasowej reprezentacji Polski wyznał nie tylko, że chce odejść, ale też podkreślił, że nawet nie wyobraża sobie dalszej współpracy i jednoznacznie wskazał na transfer już tego lata. – Na dziś moja historia z Bayernem dobiegła końca. Nie wyobrażam sobie po tym wszystkim, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach dalszej, dobrej współpracy. Zdaje sobie sprawę z tego, że transfer będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron i wierzę w to, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko dlatego, że może – powiedział polski napastnik. Choć w klubie od dłuższego czasu powtarzali, że nie ma takiej możliwości, by sprzedać Lewandowskiego latem 2022 roku, to władze zaczynają dostrzegać, jakim problemem może być niezadowolony „Lewy” w szatni. Zdaniem mediów na celowniku Bayernu znalazł się już kolejny napastnik, który mógłby zastąpić Polaka.
Bayern powalczy z Interem o napastnika. Kiedyś porównywał się do Lewandowskiego
Już wcześniej wiele mówiło się na temat możliwego sprowadzenia do Bayernu Sadio Mane z Liverpoolu, choć nie jest on klasycznym napastnikiem, to Julian Nagelsmann mógłby zmienić taktykę i wykorzystywać Senegalczyka na pozycji fałszywej dziewiątki. Teraz Giacomo Iacobellis z TuttoMercatoWeb podaje, że Bayern włączy się do walki o Romelu Lukaku, o którego starać się ma także Inter Mediolan. Belg nie spełnił oczekiwań w Chelsea i niewykluczone, że opuści klub z Londynu.
Inter chciałby wypożyczyć Belga, natomiast Bayern Monachium proponuje mu 3-letni kontrakt. Jeśli udałoby się go zakontraktować, to droga do sprzedaży Lewandowskiego stanęłaby wówczas otworem. Lukaku mógłby bardziej zapatrywać się na powrót do Interu, gdzie szło mu bardzo dobrze, ale przejście do Bayernu mogłoby być dla niego interesującym wyzwaniem. Co ciekawe, rok temu Lukaku stawiał się na równie z Lewandowskim. – Kiedy mówisz o graczach takich jak Robert Lewandowski czy Karim Benzema, wiadomo, że chodzi o światową klasę. W ostatnich latach pokazałem, że jestem nie tylko w dobrej formie. Byłem na równi z tymi graczami – mówił w trakcie Euro 2020.