W odmiennych nastrojach zaczęły sezon obie ekipy, które spotkały się w bezpośredniej rywalizacji na Allianz Arenie. Bawarczycy na swoim koncie mieli dwa zwycięstwa, które można uznać za okazałe. Tymczasem Bayer sklasyfikowany był na 16. miejscu po tym, jak nie poradził sobie w starciu z Borussią Moenchengladbach i Wolfsburgiem.
Sobotnie stracie zaczęło się od małego trzęsienia ziemi. Od pierwszych minut do ataku ruszyli Aptekarze. Już w swojej pierwszej akcji wywalczyli rzut karny. Piłkę w szesnastce ręką zagrał Thiago Alcantara i arbiter wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Kevin Volland. Jego strzał obronił Manuel Neuer, ale okazało się, że Niemiec pośpieszył się z wykonaniem jedenastki i uderzył przed gwizdkiem arbitra.
Rzut karny został powtórzony, ale tym razem na pojedynek z bramkarzem Bayernu zdecydował się Wendell. Brazylijczyk bez większych problemów pokonał Neuera i Bayer objął prowadzenie. Ale nie cieszył się z niego długo. Już cztery minuty później był remis. Ładną dwójkową akcję zagrał Robert Lewandowski z Thomasem Muellerem.
Kapitan reprezentacji Polski zagrał do wbiegającego w pole karne Corentina Tolisso. Francuz oddał dwa strzały. Pierwszy został zablokowany, ale przy powtórce piłka znalazła się w siatce. Kibice Bayernu w 19. minucie ponownie mogli cieszyć się z bramki. Jej autorem był Arjen Robben.
Wszystko zaczęło się od fatalnego wybicia piłki przez Jonathana Taha. Futbolówka wylądowała pod nogami Holendra, który zdecydował się na uderzenie z półwoleja z około piętnastu metrów. Lukas Hradecky nie miał najmniejszych szans na obronę tego uderzenia. W kolejnych minutach pierwszej połowy Bayern zdecydowanie przeważał, ale nie zdołał stworzyć kolejnego zagrożenia pod bramką rywali.
Dominacja Bawarczyków w drugiej części spotkania nie ulegała wątpliwości. Bayer przy piłce był sporadycznie, nie mówiąc już o przekroczeniu linii środkowej. Niemal każda piłka zagrana przez zespół z Leverkusen była niedokładna, zawodnicy w swoich poczynaniach byli bardzo nerwowi, co nie pozwalało myśleć o odrobieniu strat.
Ale i podopieczni Niko Kovaca nie forsowali szalonego tempa. Gra toczyła się przede wszystkim na około trzydziestym metrze od bramki Hradecky'ego. Wydawało się, że dobrą okazję do zdobycia bramki w 64. minucie będzie miał Lewandowski. Napastnik nie zdołał jednak opanować podania od Robbena. Gdyby to zrobił, mógłby oddać strzał z dwunastu metrów.
Na domiar złego dla gości od 80. minuty musieli grać w dziesiątkę. Czerwoną kartkę zobaczył Karim Bellarabi, który na boisku pojawił się zaledwie chwilę wcześniej. Niemiec brutalnie zaatakował Rafinhę. Brazylijczyk w konsekwencji tego starcia musiał opuścić boisko. Bayern wykorzystał grę w przewadze. W 89. minucie wynik spotkania ustalił James Rodriguez po dośrodkowaniu Thiago Alcantary. To trzecie zwycięstwo z rzędu Bawarczyków z trzema zdobytymi bramkami.
Bayern Monachium - Bayer Leverkusen 3:1 (2:1)
Bramki: Corentin Tolisso 10, Arjen Robben 19, James Rodriguez 89- Wendell 5 (k.)
Żółte kartki: Wendell
Czerowna kartka: Bellarabi
Bayern: Neuer - Kimmich, Boateng, Sule, Rafinha (82. Alaba) - Thiago, Tolisso (42. Rodriguez) - Robben, Mueller, Gnabry (59. Martinez) - Lewandowski
Bayer: Hradecky - Jedvaj, S. Bender, Tah, Dragović, Wendell - Havertz, L. Bender (28. Brandt), Kohr - Volland (73. Bellarabi), Bailey (83. Paulinho)