Bayern Monachium - RB Lipsk 0:0
Żółte kartki: Kimmich 57', Pavard 90+3' - Laimer 36', Upamecano 50'
Bayern: Neuer - Pavard, Boateng (67' Hernandez), Alaba, Davies - Kimmich, Alcantara - Mueller, Goretzka (85' Coman), Gnabry (60' Coutinho) - Lewandowski
Lipsk: Gulacsi - Klostermann, Upamecano, Halstenberg, Angelino - Laimer, Adams - Sabitzer, Olmo (69' Schick), Nkunku (82' Lookman) - Werner (90+4' Poulsen)
Pojedynek rozpoczął się dobrze dla mistrzów Niemiec. Narzucili oni przyjezdnym inicjatywę, a brylował zwłaszcza Alphonso Davies, który raz po raz sunął z groźną akcją lewym sektorem boiska. Niewielkie miało to jednak przełożenie na konkrety w polu karnym wiceliderów klasyfikacji z Lipska. Najgroźniej wyglądała centra Thomasa Muellera do Roberta Lewandowskiego, gdy znakomicie interweniował rozgrywający doskonałe zawody Dayot Upamecano. Do przerwy żadna bramka nie padła.
Po zmianie stron boiska również, choć okazji ku temu nie brakowało. W ekipie RB najlepszą zmarnował Timo Werner, któremu po kontrze futbolówkę jak na tacy wyłożył Christopher Nkunku, a jednak mimo to Niemiec nie popisał się precyzją i fatalnie przestrzelił. W odpowiedzi "Lewy" idealnie obsużył Leona Goretzkę, lecz niemiecki pomocnik przegrał pojedynek oko w oko z golkiperem Lipska, Peterem Gulacsim. Wcześniej Polak wywalczył także rzut karny, ale po analizie VAR sędzia słusznie anulował tę decyzję, gdyż snajper znajdował się na spalonym w momencie podania. Tym samym skończyło się 0:0, a na szczycie Bundesligi zachowano status quo - Bayern prowadzi wyprzedzając RB o jedno "oczko".