Podczas treningu Bayernu jeden z kolegów nieco spóźnił się z wślizgiem i kołki jego buta wylądowały na kostce Ribery'ego. W pierwszej chwili wyglądało to na poważny uraz. Potem okazało się, że tylko pękła torebka stawowa. Franck, który obawiał się, że doszło do zerwania ścięgien, odetchnał. Mimo, że staw skokowy ma spuchnięty jak banię. Ale to przejdzie najdalej w tydzień. Ribery w sparingach Bayernu już nie zagra, ale na inaugurację ligi (7 sierpnia) już ma szanse wydobrzeć.
Franck Ribery, pechowy brzydal
2011-07-25
10:06
- Przestańcie zachwycać się Messim - powiedział parę dni temu Franck Ribery - jeśli zechcę, to mogę grać na jego poziomie. I los ukarał zarozumialca.