Przerwa podczas meczu związana z jakimś urazem lub zamieszkami to moment, w którym wielu kibiców odwraca głowę od telewizora. Mimo to, często także wówczas wiele dzieje się na boisku. Często piłkarze rozmawiają z sędziami o kontrowersyjnych decyzjach lub po prostu korzystają z chwili, by uciąć sobie pogawędkę.
Gorąco zrobiło się tuż przed gwizdkiem oznajmiającym przerwę w trakcie meczu Bayernu z Werderem Brema, gdy jeden z zawodników gości leżał na murawie. Jak informuje "Bild", Joshua Kimmich i Jerome Boateng zdecydowali się wyjaśnić sobie parę spraw. Te według niemieckiego tabloidu miały dotyczyć popełnionego błędu przy straconej bramce.
Stoper miał mieć kilka okazji, by wybić mu futbolówkę, ale tego nie zrobił. To nie spodobało się jego koledze z obrony, który jeszcze przed przerwą próbował z nim to wyjaśnić. Panowie ruszyli w swoją stronę i w pewnym momencie nawet zetknęli się głowami. Być może doszłoby nawet do bójki, gdyby nie interwencja Davida Alaby.
Sytuacja Bayernu szybko się poprawiła. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Philippe Coutinho i Robert Lewandowski wyprowadzili Bayern na prowadzenie. W drugiej odsłonie kolejne dwie bramki zdobył Brazylijczyk, Polak dorzucił jedno trafienie, a szóstego gola dorzucił Thomas Mueller. Dzięki temu obrońcy tytułu skorzystali z porażek Freiburga i Bayeru Leverkusen i awansowali na piąte miejsce w tabeli.
Polecany artykuł: