Zgodnie z tą umową, Real miałby prawo do rozpoczęcia decydujących negocjacji z Haalandem przed wszystkimi innymi zainteresowanymi klubami. Taką informacje podał hiszpański dziennik „Sport” . A wiadomo, że Norwega widziałoby w swoich barwach wiele klubów, z największym rywalem Realu, Barceloną włącznie. Hiszpański dziennik poinformował o spotkaniu do jakiego miało dojść niedawna w Monako z inicjatywy Realu. Uczestniczył w nim Rafael Pimenta, prawa ręka doradcy Haalanda, Mino Raioli , który obecnie ma wolne z powodów zdrowotnych, a także ojciec piłkarza Alf-Inge Haaland. Jego syn jest związany kontraktem z Borussią do czerwca 2024 roku. Real chcąc go wykupić musiałby zapłacić ok. 75 mn euro. Nie wiadomo, czy do transferu miałoby dojść już po tym sezonie, ponieważ priorytetem tego lata jest ściągniecie przez Real, Kyliana Mbappe. Wygląda na to, że preferencyjną umowa z Haalandem, Hiszpanie zabezpieczyli sobie pierwszeństwo w rozmowach i ewentualnym transferze Haalanda, w każdym dowolnym momencie.
Hiszpanom może bardzie opłacać się ściągniecie Haalanda dopiero w 2023 roku, kiedy to wygaśnie kontrakt Karimowi Benzemie z Realem. Właśnie jego miejsca w ataku "Królewskich" miałby wówczas zająć Norweg. Co do jego najbliższej przyszłości pozostaje sporo znaków zapytania, również dlatego, że Borussii nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Wczoraj doznała trochę szokującej porażki 2:4 w Lidze Europy z Glasgow Rangers. Haaland nie zagrał w tym meczu z powodu kontuzji. Nie jest też pewne czy BVB zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. To mogłoby przyspieszyć chęć odejścia Norwega z tego klubu.
Ważne słowa byłego kadrowicza o Lewandowskim. Tak widzi jego przyszłość, nie ma wątpliwości