Największych lig piłkarskich w Europie nie będziemy oglądali co najmniej do końca marca. Wszystkie bowiem zgodnie ogłosiły, że przy problemie, z którym obecnie zmaga się już w zasadzie cały świat, niemożliwe jest bezpiecznie rozgrywanie meczów piłkarskich - i to zarówno z kibicami, jak i bez nich. Jako ostatnia z czołowych lig, decyzję o przerwie podjęła Bundesliga, która odwołała weekendową kolejkę dopiero w piątek po południu.
Początkowo najbliższą serię gier miano rozegrać bez udziału publiczności, a zatem zespoły wdrożyły już plany logistyczne związane m.in. z odbyciem podróży na pojedynki wyjazdowe. W gronie tym znalazła się Hertha, mająca w planach zmierzyć się w delegacji z Hoffenheim. Decyzja o zawieszeniu rozgrywek berlińską drużynę - z Krzysztofem Piątek w składzie - zaskoczyła już na pokładzie samolotu, wobec czego członkowie ekipy musieli opuścić maszynę i wrócić do domów.
O tym wszystkim poinformował dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Piotr Wołosik.
W Bundeslidze nie zostanie rozegrany ani jeden mecz co najmniej do 2 kwietnia. Wówczas władze ligi ocenią sytuację związaną z pandemią koronawirusa i podejmą decyzję, czy rozgrywki można już bezpiecznie kontynuować, czy też przymusową pauzę należy wydłużyć.