Najlepsze ligi piłkarskie w Europie były zawieszanie regularnie jedna po drugiej w ostatnich dniach. Jako pierwszą spotkało to oczywiście Serie A, gdyż we Włoszech panuje obecnie najpoważniejsza sytuacja. Potem zdecydowano się na to także w La Liga, również dlatego, iż w kwarantannie wylądowała cała drużyna Realu Madryt. W czwartkowy wieczór istotną decyzją o zaprzestrzaniu zmagań w najbliższych tygodniach podjęła także francuska Ligue 1.
Do samego końca nawet przy pełnych trybunach chciano grać w angielskiej Premier League. Władze miały jednak związane ręce gdy dowiedziały się, że koronawirusem zarażony jest trener Arsenalu, Mikel Artera. Kwarantanna czeka także m.in. drużynę Evertonu.
Z najsilniejszych rozgrywek z planem gry przy pustych trybunach pozostawała zatem tylko Bundesliga. W piątkowy poranek co prawda zadecydowano do przerwie, ale dopiero od wtorku, po rozegraniu weekendowej kolejki.
Polecany artykuł:
Po południu jednak wycofano się z tego kontrowersyjnego pomysłu. Bundesliga, jak i niższe ligi w Niemczech, zatrzymają się co najmniej do 2 kwietnia. Wówczas sytuacja związana z rozwojem pandemii zostanie oceniona i władze podejmą decyzję o kontynuowaniu rozgrywek albo przedłużeniu przerwy.