Do Westfalii Piszczek trafił w 2010 roku, zasilając szeregi BVB po przejściu z Herthy Berlin, z której obrońca przeszedł na zasadzie wolnego transferu. Wtedy chyba jeszcze nikt nie spodziewał się, że "Piszczu" zostanie legendą klubu. Piłkarz zdobył w Dortmundzie dwa tytuły mistrzowskie i dwa Puchary Niemiec. Na ten moment (13 marca) rozegrał dla BVB 290 spotkań, strzelił 16 goli i zanotował 55 asyst. Ostatnia z nich miała miejsce w ubiegły weekend, kiedy polski piłkarz w końcowych minutach spotkania dograł Michy'emu Batshuayiemu i zaliczył bramkowe podanie przy arcyważnym golu na 3:2 w meczu z Eintrachtem Frankfurt.
Kontrakt Piszczka został podpisany w kwietniu ubiegłego roku i miał obowiązywać do końca sezonu 2018/19. Nowa umowa Polaka została jednak przedłużona o kolejny sezon. Tym samym Piszczek dołączył do Marco Reusa - gwiazdora, który także związał się na dłużej z klubem z Signal Iduna Park (kontrakt do 2023 roku).
- Cieszymy się, że Łukasz jest kolejnym piłkarzem, którego na dłużej związaliśmy z naszym klubem, bo często daje on dowody przywiązania do drużyny - powiedział po finalizacji rozmów szef BVB Hans-Joachim Watzke.
- Łukasz to wyjątkowa osobowość. Piłkarz, który w każdej sytuacji chce wygrywać. To nasz kluczowy prawy obrońca. Nie bez znaczenia jest statystyka, która podaje, że nie przegraliśmy ostatnich 31 spotkań ligowych, podczas których na boisku był Piszczek - dodał dyrektor sportowy Borussii Michael Zorc.
A co po podpisaniu nowej umowy powiedział sam zawodnik? Sprawdźcie!
Heute in Dortmund... pic.twitter.com/XXRyLTMBKN
— Borussia Dortmund (@BVB) March 13, 2018