Mario Mandzukić, Bayern Monachium

i

Autor: archiwum se.pl

Mandzukic kontra Lewandowski w Bayernie. Kogo wybierze Guardiola? OCENIAMY

2014-04-28 17:26

Jeszcze kilkanaście dni. Dwie kolejki Bundesligi, finał Pucharu Niemiec, Liga Mistrzów i w Monachium rozpocząć się ma polsko-chorwacka rywalizacja: Robert Lewandowski kontra Mario Mandzukic. Stawka? Pierwsza jedenastka Bayernu Monachium. My do wielomiesięcznej dyskusji dorzucamy swoje trzy grosze: a jest w ogóle co porównywać?

Wybitny sportowiec czy szczęściarz?

Futbol to specyficzny sport. Wyjątkowo niejednoznaczny, a co za tym idzie, subiektywny. Można być przeciętnym piłkarzem, a zbierać znakomite recenzje. I na odwrót. Wystarczy mieć szczęście, dostać angaż w cenionym klubie i 'na opinii' przejechać kilka lat kariery.

Polecamy: Kliczko brutalnie pobił swojego rywala?

Pamiętacie hiszpańskiego obrońcę Raula Bravo? Prawdziwe beztalencie. Jeśli czymś się wyróżniał, to charakterystyczną łysiną. Szybko biegał, wysoko skakał i czasem prosto kopał. A czasem nie. Latem zeszłego roku oblał testy w Legii Warszawa, więc trudno go nawet nazwać zawodowym piłkarzem. A jednak w swoim czasie przywdziewał barwy Realu Madryt, reprezentacji Hiszpanii, a na Santiago Bernabeu widziano w nim następcę Roberto Carlosa. I znamienne, że choć nam podobna roszada przypomina przesiadanie się z Mercedesa na hulajnogę, ktoś podobny scenariusz brał w ogóle pod uwagę.

Z Mario Mandzukicem jest podobnie. Co spojrzymy na Chorwata, to nie dowierzamy. Z jednej strony Robben, z drugiej Ribery, za plecami Gotze czy Schweinsteiger, a pośród nich niezgrabna tyczka. Facet wygląda jak Hugh Hefner pośród króliczków Playboya. Z tą różnicą, że Amerykanin ma przynajmniej atrakcyjny portfel, a napastnik Bayernu pochwalić się może tylko kilkoma triumfami w pojedynkach główkowych i bombami 'do pustaka'.

Urodzony rezerwowy

Od czasów Carstena Janckera [o, znowu łysol!] równie ograniczonego napastnika w Monachium nie było. Uchodzi za czołowego snajpera Starego Kontynentu bo 'gra w Bayernie, a tam przypadkowych nie biorą'. A może jednak?

Hit! Binkowski kończy karierę!

Mandzukic nad Lewandowskim góruje w jednym elemencie. Jest wyższy. I pewnie dlatego ma takie trudności z kopaniem futbolówki. Zwyczajnie jej niedowidzi. Lepiej radzi sobie w powietrzu, ale z Polakiem porównania nie wytrzymuje. Brakuje mu przede wszystkim koordynacji, co akurat przy jego wzroście nie jest niczym dziwnym. Zaskakuje bardziej łatwość, z jaką przemieszcza się po murawie napastnik reprezentacji Polski.

Z tej perspektywy patrząc, trudno się dziwić, że Guardiola sporą część sezonu poświęcił na poszukiwanie optymalnej dla Chorwata roli w drużynie. Zdawał sobie sprawę, że Mario to urodzony rezerwowy, ale na razie brakowało mu wykonawców. Teraz jeden się pojawił.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze