W ubiegłym tygodniu Lewandowski zapowiadał w "Super Expressie", że chce strzelić gola i zrobić sobie prezent na mikołajki. Jak się okazało, był on podwójny, bo "Lewy" trafił i w meczu Ligi Europejskiej z Karpatami Lwów (3:0), i w meczu ligowym z FC Nuernberg (2:0).
- Pokazałem wszystkim, że ciągle potrafię strzelać gole - mówi nam Lewandowski. - Dostałem szansę od losu i nie chciałem jej zmarnować. Myślę, że nie zawiodłem. Nie wiem, kiedy Lucas rozpocznie treningi, ale będę chciał go jak najlepiej zastępować.
W tym sezonie Lewandowski strzelił w lidze już pięć goli. Więcej w Borussii mają tylko dwaj podstawowi gracze, Shinji Kagawa (7) i Lucas Barrios (8).
- To dobry wynik, zważywszy na to, że w większości meczów grałem tylko końcówki. Więc stosunek goli do minut na boisku wychodzi chyba nie najgorzej - śmieje się Robert. - Nie spoczywam na laurach i dalej chcę strzelać. Do końca roku zostały dwa mecze w lidze i jeden w europejskich pucharach. Możecie być pewni, że jeszcze trochę postrzelam.
Przeczytaj koniecznie: Anderlecht Bruksela. Marcin Wasielwski wrócił w wielkim stylu! WIDEO
Mija właśnie pół roku, od kiedy Lewandowski przeniósł się do Bundesligi. Reprezentant Polski jest zadowolony, że trafił właśnie do Borussii.
- Nie wszystko jest tak, jak się tego spodziewałem, parę rzeczy mnie tu trochę zaskoczyło. Ale też bez przesady. W Bundeslidze również gra się 11 na 11, zasady są identyczne. Ważne, że po dobrych występach w Lechu zrobiłem krok do przodu i próbuję swoich sił na wyższym szczeblu. Fajnie, że z najlepszego zespołu w Polsce przeniosłem się do najlepszego w Niemczech - podkreśla.
Borussia spisuje się w tym sezonie fenomenalnie. Wygrała 13 z 15 meczów, bijąc rekord Bundesligi. Od spotkania z pierwszej kolejki (porażka z Leverkusen) jest niepokonana. Zapewniła sobie mistrzostwo jesieni i ciężko będzie jej wydrzeć tytuł na koniec sezonu.
- Mistrzostwo jesieni tak naprawdę nic nie znaczy, liczy się to, co na koniec. A pamiętajmy, że przed nami jeszcze ponad połowa sezonu. Cieszy jednak forma zespołu, czujemy się bardzo mocni. No i fajnie, że wygrywamy nawet wtedy, gdy gramy słabiej - zauważa Lewandowski.