Do tej skandalicznej sytuacji doszło podczas spotkania SV Preussen Eiberg - ESG 99/06 II w jednej z niższych lig niemieckich. Zawodnik tej pierwszej drużyny został usunięty z boiska po tym, jak ugryzł w twarz swojego rywala i odgryzł mu kawałek nosa. Zawodnik, który został ofiarą ataku, zalał się krwią i padł na murawę, a sędzia nie miał wątpliwości i pokazał "gryzoniowi" czerwoną kartkę.
Ale mogą go czekać o wiele poważniejsze konsekwencje tego zachowania. Piłkarzowi grozi teraz od sześciu tygodni do ośmiu lat dyskwalifikacji! Sprawą zajmą się odpowiednie organy, które ocenią powagę wykroczenia. Co najciekawsze dochodzenie wszczęła też... policja! Która rozpatruje to jako napaść. Pierwsza rozprawa w sądzie odbędzie się 30 października.
Zaatakowany piłkarz po całym incydencie trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Thomas Rausch, przedstawiciel klubu ESG, przyznał, że piłkarz czuje się dobrze - Nigdy nie spotkałem się z czymś takim - dodał.
Mimo skandalicznego zachowania sprawca całego zamieszania nie został wyrzucony z drużyny. - Każdy zasługuje na drugą szansę - powiedział trener zespołu SV Preussen Eiberg Thomas Cichon. Który sprawę porównał do... słynnego indydentu podczas MŚ 2014, kiedy to Luis Suarez ugryzł Giorgio Chielliniego. - Suarez wciąż gra w klubie i reprezentacji. Oczywiście to zupełnie inny poziom, ale nie możemy też wyolbrzymiać pewnych spraw - dodał.