Bramkarz uratował Bayernowi tyłek. Szczęśliwe zwycięstwo w Stuttgarcie

Przez cały mecz Bayern miał przewagę. Stwarzał więcej sytuacji bramkowych, ale nie potrafił ich wykorzystać. Nieskuteczny był tego popołudnia Robert Lewandowski, który zmarnował kilka świetnych okazji. Niemoc piłkarze Juppa Heynckesa przełamali w 79. minucie, kiedy dużo miejsca miał w polu karnym Thomas Mueller. Zmiennik przyjął piłkę i uderzył z woleja, zdobywając jedynego gola tego wieczoru.

Mistrzowie Niemiec mieli jednak sporo szczęścia. W 92. minucie sam na sam z bramkarzem gości wyszedł James Rodriguez. Kolumbijczyk zlekceważył sytuację i nie podwyższył rezultatu. Goście mogli zostać ukarani, bo chwilę później Nicklas Suele dopuścił się faulu w szesnastce Bayernu i arbiter po wideoweryfikacji podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Chadrac Akolo, ale uderzył fatalnie i interwencją popisał się Sven Urleich, który został bohaterem swojej drużyny, a wbił sztylet w serce fanów swojego dawnego klubu.

Cały mecz rozegrał Robert Lewandowski, a w drużynie VFB Stuttgart od 48. minuty grał Marcin Kamiński. Co ciekawe, reprezentant Polski został ustawiony przez swojego trenera na nietypowej dla siebie pozycji, czyli na dziewiątce (najbardziej wysunięty napastnik).

Stuttgart - Bayern Monachium 0:1 (0:0)

Bramki: Thomas Mueller 79

Żółte kartki: Dennis Aogo, Andreas Beck - Jerome Boateng, Rafinha

Stuttgart: Zieler - Beck (81. Brekalo), Pavard, Badstuber, Baumgartl, Aogo (81. Asano) - Ascacibar, Gentner, Akolo, Ozcan - Terrode (48. Kamiński)

Bayern: Ulreich - Kimmich, Boateng, Hummels (69. Suele), Rafinha - James, Tolisso (65. Mueller), Martinez, Vidal, Coman (84. Alaba) - Lewandowski