Upływają kolejne lata, ale jedno się nie zmienia - Robert Lewandowski szalejący na boiskach Bundesligi. Również i w nowy sezon Polak wszedł udanie. Bawarczycy z "Lewym" zdobywającym bramki w składzie miażdżą kolejnych rywali w Lidze Mistrzów, gdzie po trzech spotkaniach mają na koncie komplet punktów i okazały bilans bramek 12:0. Dobrze jest także na krajowym podwórku, gdzie monachijczycy pewnym krokiem rozpoczęli walkę o pierwszy tytuł mistrzowski pod wodzą trenera Juliana Nagelsmanna.
Tak wygląda restauracja Roberta Lewandowskiego - ZDJĘCIA
Indywidualnie natomiast Lewandowski jak zawsze walczy o koronę króla strzelców Bundesligi. Na obecnym etapie sezonu idzie łeb w łeb z Erlingiem Haalandem - obaj napastnicy mają na koncie po dziewięć trafień. Teraz jednak przed Polakiem niespodziewanie pojawiła się szansa, która może zaważyć na całym wyścigu. Norweg doznał bowiem urazu biodra, który wykluczy go z gry w kilku najbliższych tygodniach. A to oznacza, że "Lewy" może wypracować sobie przewagę, którą trudno już będzie zniwelować.
Zobacz też: Ceny biletów na mecze kadry zaszokowały. Spora podwyżka. PZPN się tłumaczy
Zdobycie 41 bramek i pobicie historycznego rekordu Bundesligi w sezonie 2020/2021 sprawiło, że oczekiwania względem Roberta Lewandowskiego oczywiście wyłącznie wzrosły. Także i teraz to Polak jest wielkim faworytem do sięgnięcia po koronę króla strzelców rozgrywek 2021/2022. A jak to już w sporcie bywa, niekiedy nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. "Lewy" może wykorzystać szansę otrzymaną przez taki zbieg okoliczności i umocnić się na czele klasyfikacji strzelców.