W spotkaniu z Wolfsburgiem (wygranym 5:1) Robert Lewandowski był rezerwowym. Bayern przegrywał po pierwszej połowie 0:1. Gdy po przerwie trener Pep Guardiola wprowadził Polaka na boisko, to ten od razu zadziwił piłkarski świat. Trafił w 51. min, 52. min, 55. min, 57. min i 60. min! Taki strzelecki popis nie zdarza się często. To był show w jego wykonaniu. Hiszpan był pod ogromnym wrażeniem występu naszego napastnika.
W ten sposób Lewandowski zapisał się w historii Bundesligi oraz w Księdze rekordów Guinessa. Trzeba podkreślić, że to było wyjątkowe. W sobotę Bayern zmierzy się na wyjeździe z Schalke Gelsenkirchen w meczu czwartej kolejki Bundesligi. Czy dziś "Lewy" będzie tak skuteczny, jak przed trzema laty z Wolfsburgiem? W tym sezonie na razie Lewandowski ma na koncie dwie bramki w lidze niemieckiej.
Jak sam bohater wspomina tamto wydarzenie? - Po trzech latach nic się nie zmieniło. Ciągle nie wiem, jak to zrobiłem - przyznał Lewandowski we wpisie na swoim profilu w mediach społecznościowych.