W poprzednim tygodniu Carlo Ancelotti dość niespodziewanie został zwolniony z funkcji trenera Bayernu Monachium. Zespół z Allianz Arena od początku sezonu grał zdecydowanie poniżej oczekiwań, niemniej szefowie Bawarczyków nie przyzwyczaili do takich decyzji, jak szybkie pożegnanie z Włochem. Szkoleniowcem tymczasowym został Willy Sagnol, który dotychczas pełnił rolę jednego z asystentów, a w przeszłości grał też dla monachijczyków. Niemniej jest to opcja tylko chwilowa, a w niemieckich mediach od kilku dni trwają spekulacje dotyczące nazwiska nowego trenera.
Kandydatur jest kilka. Mówiło się chociażby o Julianie Nagelsmannie z Hoffenheim czy Luisie Enrique, który jeszcze niedawno odnosił wielkie sukcesy z Barceloną. Wydaje się jednak, że najbliżej Bayernowi do zatrudnienia Thomasa Tuchela. 44-latek sprawdził się w prowadzeniu zespołu walczącego o najwyższe cele, bo choć z Borussią Dortmund nie osiągnął sukcesów, to jednak BVB prezentowało ofensywny i atrakcyjny dla oka futbol, na czym najwyraźniej zależy szefom Bawarczyków
Wygląda na to, że sprawa jest poważna, a kandydatura Tuchela to nie tylko plotka. Szczególnie, że włodarze klubu z Allianz Arena o zdanie o niemieckim trenerze zapytali... Matsa Hummelsa, który zna go całkiem dobrze. Obaj współpracowali bowiem w Dortmundzie, choć ich relacji nie można nazwać dobrymi. 44-latek pożegnał się z klubem po tym, jak popadł w konflikt z piłkarzami - m.in. właśnie z Hummelsem.
- Władze klubu poprosiły mnie o opinię na temat Thomasa Tuchela. Powiedziałem im swoje zdanie, ale na pewno nie zdradzę tego przed kamerami. Nie wiem, czy to jest odpowiedni kandydat na to stanowisko i czy są jeszcze inni. Jesteśmy tak samo ciekawi, jak wszyscy. Czytamy doniesienia prasowe i czekamy, co się stanie - powiedział obrońca Bayernu w rozmowie z telewizją Sky.
"Dawniej piwo i wódka lały się strumieniami"