Bayern ma w tym sezonie aż nadto problemów. Słabo spisuje się w Bundeslidze, gdzie do liderującej Borussii Dortmund traci już pięć punktów. W Lidze Mistrzów dostał tęgie lanie od PSG, z którym przegrał aż 0:3, a i w samej drużynie atmosfera nie jest najlepsza. Robert Lewandowski otwracie narzeka na politykę klubu, kilku innych piłkarzy niezadowolonych z postawy trenera Carlo Ancelottiego postanowiło się przyczynić do jego zwolnienia.
A to i tak nie wszystko. W niedzielę Bawarczycy znów stracili ligowe punkty, bo tylko zremisowali z Herthą Berlin 2:2, choć prowadzili już 2:0. Jakby tego było mało w 62. minucie spotkania poważnej kontuzji doznał jeden z liderów zespołu - Franck Ribery. Francuz podczas pogoni za piłką nieszczęśliwie stanął, w efekcie czego jego kolano niefortunnie i nienaturalnie się wygięło.
Skrzydłowy Bayernu nie był w stanie kontynuować gry. Z pomocą członków sztabu medycznego opuścił murawę, a następnie został przewieziony do szpitala. Od razu miał przejść szczegółowe badania, ale te nie były możliwe, bo zawodnik odczuwał zbyt duży ból. Wciąż nie ma oficjalnego komunikatu w sprawie jego urazu, choć pierwsze doniesienia nie są optymistyczne. Według nich Ribery zerwał więzadło w kolanie. Nieco lepsze wieści ma telewizja "Sky", zdaniem której więzadło nie zostało zerwane, a jedynie uszkodzone. Niezależnie od tego Francuza czeka dość długa, bo kilkumiesięczna przerwa w grze.
Reprezentanci Polski chcieli zwolnienia Jacka Magiery z Legii?!