Robert Lewandowski osiągnął tak wysoką formę, że nie było na świecie lepszego zawodnika od niego. W nowym roku Polak wcale nie zamierza zwalniać tempa i właśnie sięgnął po kolejne trofeum w swojej karierze. Jego Bayern Monachium pokonał w finale Klubowych Mistrzostw Świata meksykańskie Tigres UANL 1:0 i zdobył szóste trofeum w mniej niż 12 miesięcy. Wszystkie pod wodzą trenera Hansiego Flicka, który pracuje z zespołem dopiero od listopada 2019 roku.
Najważniejszą postacią Bayernu w drodze po te sukcesy był oczywiście Robert Lewandowski. Tak było również w Klubowych Mistrzostwach Świata. Polak zdobył dwie bramki w półfinale przeciwko Al-Ahly Kair i miał duży udział przy bramce Benjamina Pavarda, która dała zwycięstwo Bawarczykom w finale. Meksykańskie media mocno uderzyły w sędziów i Roberta Lewandowskiego, ponieważ uznały, że gol ten nie został zdobyty prawidłowo. Jednak wynik spotkania nie zostanie już cofnięty.
Kibice Śląska WŚCIEKLI na telewizje! Stoją przed bardzo trudnym wyborem!
Robert Lewandowski może więc cieszyć się z kolejnego trofeum, a także z kolejnego wyróżnienia indywidualnego. Okazuje się bowiem, że Polakowi przyznano… Złotą Piłkę! „Golden Ball” jest wręczana najlepszemu zawodnikowi Klubowych Mistrzostw Świata i właśnie takim uznano Lewandowskiego, mimo że nie strzelił on bramki w finale, ani nie został najlepszym strzelcem turnieju („Lewy” zdobył dwie bramki, zaś Andre-Pierre Gignac strzelił trzy).
Zbigniew Boniek miał sen, piękny sen. Śnił mu się Lech, kościół i pieniądze na tacy
Po zwycięstwie kapitan reprezentacji Polski postanowił w niezwykły sposób zadedykować zwycięstwo Bayernu. - Chcieliśmy zdobyć ten puchar dla Thomasa [Muellera, który nie zagrał z powodu koronawirusa] i innych zawodników, których z nami tutaj nie ma – powiedział Robert Lewandowski. Jego słowa odnosiły się również do Jerome’a Boatenga, który tuż przed finałem wrócił do Niemiec ze względu na śmierć swojej byłej dziewczyny Kasi Lenhardt.