Bayern Monachium, grając na kilku frontach, musi stosować się do przepisów federacji w czasie pandemii koronawirusa. Zawodnicy mistrza Niemiec mają dość często wykonywane testy na chorobę COVID-19 i niestety nieuniknionym jest, że część z nich okazuje się pozytywna. Tak było w przypadku dwóch kolegów z szatni Roberta Lewandowskiego. Niklas Suele i Joshua Zirkzee zostali od razu odsunięci od treningów i skierowani na kwarantannę w domach. Postanowiono jednak wykonać dla pewności kolejną próbę. Okazało się, że obrońca Suele przy drugim teście otrzymał wynik negatywny. Zaczęto więc podejrzewać, że niektóre z testów dają fałszywe rezultaty, co miało miejsce już w przeszłości.
Meczów Lewandowskiego NIE BĘDZIE w telewizji! Szokująca informacja, DRAMAT kibiców!
Jak podał niemiecki "Bild", w październiku podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Serge'a Gnabryego. Co więcej, dziennikarze ustalili, że ponowny test u Joshuy Zirkzee również okazał się negatywny, co wskazuje na kolejną wadliwą próbę. Suele tymczasem wrócił już do treningów. Defensor pod czujnym okiem sztabu szkoleniowego ćwiczył obok Jerome'a Boatenga oraz Javiego Martineza.
Ile Lewandowski nie jadł burgera i kebaba? Aż ciężko wyobrazić sobie taką przerwę!
Kibice liczą z kolei, że dobrze zbudowany obrońca w ostatniej chwili pojawi się na zgrupowaniu reprezentacji Niemiec. W najbliższym czasie naszych zachodnich sąsiadów czekają bowiem trzy wymagające mecze. Na początek Niemcy zmierzą się w towarzyskim spotkaniu z Czechami, a później już w ramach Ligi Narodów sprawdzą się na tle Ukrainy i Hiszpanii.