Kontrowersyjna sytuacja z udziałem piłkarza Zagłębia
W pierwszej połowie po jednej z akcji Legii sędzia podyktował rzut karny. Przy strzale Marca Guala piłkę ręką zagrał Damian Dąbrowski. Arbiter analizował to zagranie za pomocą systemu wideoweryfikacji VAR. Uznał, że pomocnik Zagłębia popełnił błąd i za to przewinienie należała się kara w postaci jedenastki. Rzut karny pewnie wykorzystał kapitan Bartosz Kapusta. Czy jednak warszawskiemu zespołowi należała się jedenastka? Może jednak Zagłębie zostało skrzywdzone?
Legii nie należał się rzut karny?
Adam Lyczmański wydał werdykt w temacie rzutu karnego dla Legii. Przekonuje, że... jedenastki nie powinno być. Tak uzasadnił opinię w tej kwestii. - Tak, jest to kontakt piłki z ręką - powiedział Adam Lyczmański w programie Liga+ Extra w Canal+ Sport. - Natomiast twierdzę i tego się trzymam, że jednak ta piłka idzie w twarz. Zawodnik dostałby w okolice policzka, może czoła, skroni. A jak wiemy, gdy poza obrysem ręki jest inna część ciała dozwolona, to nie ma przewinienia. Najgorsze w mojej opinii jest to, że sędziowie otrzymują wideoweryfikację przy stopklatce. Jestem przekonany, że powinno to być pokazane w normalnym tempie, żeby sędzia z boiska sobie to ocenił. Stopklatka, którą sobie sędzia zobaczy jest bardzo często o 180 stopni inaczej odbierana niż powinna być. I tutaj tak zostało. Sędzia był bardzo dobrze ustawiony. Doskonale to widział. Podjął dobrą decyzję. Troszkę ubolewam. Zobaczmy, oglądał dość długo, bo zapewnie też miał wątpliwości. Konkluzja: dla mnie nie jest to jedenastka - zakończył sędziowski ekspert.
- Natomiast twierdzę i tego się trzymam, że jednak ta piłka idzie w twarz. Zawodnik dostałby w okolice policzka. Może czoła, skroni. A jak wiemy, gdy poza obrysem ręki jest inna część ciała dozwolona, to nie ma przewinienia. Konkluzja: dla mnie nie jest to jedenastka - powiedział Adam Lyczmański w programie Liga+ Extra w Canal+ Sport.