- Miałem w przeszłości okazję bywać w takich sytuacjach. Mecze ligowe są... pewnym utrudnieniem – mówi o konieczności łączenia gier międzynarodowych z krajowymi trener Piasta, Aleksandar Vuković. Przed takim wyzwaniem stawał przecież jako szkoleniowiec stołecznej Legii, więc rozumie dylematy Johna van den Broma. - Zapewne trzeba spodziewać się zmian w wyjściowej jedenastce poznaniaków w porównaniu do meczu czwartkowego. Ale jakość drużyny nie zmieni się. Bo na ławce Lecha siedzą przecież zawodnicy z wielkimi umiejętnościami. Zresztą to już jest ten etap sezonu, na którym pewność siebie zespołu wzrasta. Więc nie możemy liczyć na taryfę ulgową – tłumaczy Vuković.
Opiekun Piasta wie jednak doskonale, że i u jego podopiecznych z owym poczuciem własnej wartości jest całkiem nieźle. Dwa kolejne zwycięstwa (2:1 z Cracovią u siebie i 1:0 ze Stalą w Mielcu) mocno podbudowały morale drużyny. - Wygrywając 1-2 mecze, na następny wychodzisz z odrobinę większą pewnością siebie – przypomina „Vuko” podkreślając, że już dużo wcześniej był grą gliwiczan usatysfakcjonowany. - Nawet w przegranych 0:1 spotkaniach z Rakowem czy Legią udawało się długimi fragmentami kontrolować mecz; rywale nie stwarzali mnóstwa sytuacji, i to raczej nam, a nie im, brakowało nieco szczęścia – dopowiada.
Aleksandar Vuković tym razem plastra nie użyje
We wspomnianej potyczce z warszawianami, trener Piasta zdecydował się na rzadko w dzisiejszych czasach spotykane rozwiązanie: liderowi legionistów Josue przydzielił „plaster” w osobie biegającego za nim krok Grzegorza Tomasiewicza. Tym razem jednak powtórki nie będzie. - W Lechu nie ma takiego zawodnika, o którym można by powiedzieć, że od niego zaczyna się wszystko w ofensywie – tłumaczy Aleksandar Vuković, przywołując też inny powód rezygnacji z tamtego rozwiązania. – Niełatwo przewidzieć skład Lecha, który na nas wyjdzie – mówi dodając jednak, że spodziewa się gry Adriela Ba Louy i Filipa Marchwińskiego, czyli duetu, który „zmajstrował” drugiego gola w potyczce z Djurgården.
Niezależnie od jedenastki, jaka wybiegnie na boisko przy Okrzei, to jednak Lech jawi się faworytem spotkania. Ale Vuković, który w roli trenera Legii grał z poznaniakami pięciokrotnie i ma idealnie równy bilans tych starć (2 zwycięstwa, remis, 2 porażki, bramki 5:5), z optymizmem patrzy na nadchodzący bój. – Jeżeli zagramy na najlepszym poziomie, na jaki nas obecnie stać, będziemy trudnym przeciwnikiem dla Kolejorza. Nie czuję się trenerem drużyny bez szans! - zapewnia szkoleniowiec Piasta.