Gdy Boruc zostawiał drużynę w związku z kontuzją, nic nie wskazywało na tak tragiczną przyszłość. Legia dopiero co zakwalifikowała się do fazy grupowej Ligi Europy, a w pierwszym meczu niespodziewanie pokonała Spartaka Moskwa na wyjeździe (1:0). W lidze zdobyła 9 punktów w sześciu spotkaniach i była na 13. miejscu, ale miała do rozegrania dwie zaległe kolejki. Komplet punktów w przełożonych starciach z Zagłębiem Lubin i Bruk-Bet Termalicą Nieciecza gwarantował wówczas awans na drugą pozycję. Nieobecność 41-letniego golkipera zbiegła się jednak z czarną serią mistrzów Polski. Bez niego nie wygrali oni żadnego meczu Ekstraklasy, a w tabeli w dalszym ciągu mają 9 punktów zdobytych na początku sezonu. Warszawianie pokonali w tym czasie jedynie Wigry Suwałki i Świt Skolwin w Pucharze Polski oraz… Leicester City w Lidze Europy. Dobra passa w prestiżowych rozgrywkach skończyła się, gdy naprzeciwko stanęło SSC Napoli. Mimo to, stołeczna drużyna dalej zajmuje wysokie, drugie miejsce w grupie C, ale to nie uszczęśliwia jej kibiców. Mają oni dość kompromitacji na ligowych boiskach, a atmosfera wokół klubu jest fatalna. Boruc jest jednym z ulubieńców trybun, więc na jego słowa czekali wszyscy.
Giorgos Donis będzie nowym trenerem Legii? Wiemy, co sądzą o nim w Grecji. Padły konkretne słowa
Artur Boruc nie grał w piłkę od 19 września. Miał wtedy więcej czasu dla pięknej żony, Sary:
Nie pozostawił złudzeń
Były bramkarz m.in. Celtiku Glasgow i AFC Bournemouth wrócił niedawno do treningów po kontuzji, ale wciąż nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. Fani Legii liczą na jego powrót do gry po przerwie reprezentacyjnej, a to wydaje się całkiem realne. 41-latek oglądał z trybun niedzielny mecz ze Stalą Mielec (1:3), który przelał czarę goryczy sympatyków stołecznej drużyny. Po ostatnim gwizdku z najbardziej zagorzałymi kibicami rozmawiał kapitan, Artur Jędrzejczyk. Wydaje się, że słowa Boruca są dla nich równie ważne.
W tą wypowiedź Emreliego aż trudno uwierzyć. Czy on wie, co powiedział? Śmiech gwarantowany
„Holy Goalie” zamieścił we wtorek na swoim Instagramie bardzo wymowne zdjęcie. Nie pierwszy raz doświadczony piłkarz komentuje sytuację między wierszami, a kibicom pozostawia pole do interpretacji. Tym razem dodał on fotografię z bardzo jasnym przekazem: „Czasami trzeba destrukcji, by rozpocząć na nowo”. Cytat ten idealnie pasuje do obecnej sytuacji Legii, choć trudno powiedzieć, o jaką dokładnie destrukcję chodzi Borucowi. Wydawało się, że takim krokiem było już zwolnienie Czesława Michniewicza, ale przyjście Marka Gołębiewskiego niewiele zmieniło. Trudno wyobrazić sobie gorszą sytuację od obecnej, a piłkarze Legii muszą zrobić wszystko, by wyjść z dołka.