Bartłomiej Pawłowski

i

Autor: Cyfrasport Bartłomiej Pawłowski w dobrym stylu rozpoczął ligowy sezon

RTS zagra z Lechią

Bartłomiej Pawłowski napędza Widzew. Szczerze o powrocie do Łodzi i szansach na puchary

2023-02-10 10:05

- Wiedziałem, że mam w Widzewie wszystko do stracenia, ale też dużo do zyskania - opowiada Bartłomiej Pawłowski, motor napędowy rewelacyjnego w tym sezonie RTS. Łodzianie zagrają dziś w Gdańsku z walczącą o utrzymanie Lechią, a mecz z trybun będzie oglądał Fernando Santos, nowy selekcjoner kadry. Szybka rozmowa o tym, kogo powinien dziś obserwować portugalski szef reprezentacji, w czym tkwi sekret formy Ravasa i czy warto było wejść do tej samej rzeki...

- Dwa remisy, ale inaczej smakowały. Najpierw fart z Pogonią, potem wielki pech z Jagiellonią.

- Za styl punktów nie ma, trzeba strzelać więcej od przeciwnika. Nie zrobiliśmy tego w żadnym meczu, dlatego musimy uszanować dwa punkty.

- Teraz mecz z Lechią, a więc z klubem, w którym niespecjalnie Ci poszło. Jakieś szczególne podejście do rywala?

- Jak bym miał stosować takie podejście, to zaraz musiałbym inaczej się mobilizować na Jagiellonię, Wartę, Koronę, Zagłębie… Za dużo byłoby takich spotkań. Wolę spokój, skupiam się na tym co mam robić.

- Fakt, że tak wiele zależy w grze Widzewa od Ciebie to dodatkowa frajda czy ciężar?

- Zdawałem sobie z tego sprawę, gdy przychodziłem do Widzewa jeszcze, gdy walczyliśmy o awans do ekstraklasy. Wiedziałem, że mam w Widzewie wszystko do stracenia, ale też dużo do zyskania. Wszedłem drugi raz do tej samej rzeki i ta presja na mnie w ogóle nie działała, wręcz przeciwnie.

Selekcjoner zaczyna poznawanie ekstraklasy od meczu Widzewa. A trener łodzian już policzył, ilu kandydatów do reprezentacji ma w drużynie!

- Jak trener Niedźwiedź reagował po pechowym remisie z Jagiellonią?

- Statystyki z tego sezonu pokazują, że oprócz jednego lub dwóch meczów, to biegamy więcej od przeciwnika. Zmuszaliśmy rywala do intensywności, by za nami gonili. W ostatnim meczu zabrakło skuteczności, powinniśmy podwyższyć prowadzenie. A nie znam takiego meczu, żeby rywal nie miał jakiejkolwiek sytuacji. Jak dobrze byś nie grał, to zawsze możesz się nadziać. Nam się to przytrafiło i wszyscy byliśmy źli.

- Rządzisz w ataku Widzewa, to może i Fernando Santos zobaczy w tobie kadrowicza? Ma być na meczu w Gdańsku…

- Czekam! Jeśli dostanę telefon to oczywiście przyjadę, ale zdaję sobie sprawę, że już trzydziestka na karku… Kadra jest w sferze niespełnionych marzeń, ale kto wie.

- A kogo byś z Widzewa polecił nowemu selekcjonerowi?

- Mamy skład mocno młody, patrząc na ekstraklasę. Chyba jestem najbardziej doświadczony w zespole. Moje młode czasy minęły. Mamy Ernest Terpiłowski, który ma chłonny umysł, fajną głowę do pracy i szybko się uczy. Nie wiem kiedy, ale może ktoś w przyszłości na niego zerknie.

Tomas Pekhart o powrocie do Legii Warszawa. Tak były król strzelców ekstraklasy mówi o pobycie w Turcji

- Henricha Ravasa na treningu też tak trudno pokonać?

- On po prostu zdał sobie sprawę, że to kluczowy moment w jego życiu. Gra w klubie w najwyższej klasie rozgrywkowej i to jest jego pięć minut. Ma charakter do pracy, nigdy nie widziałem, by na cokolwiek narzekał. Cokolwiek by się nie działo. Widać ten spokój i doświadczenie, zwłaszcza po awansie. On się rozwija i klub się rozwija.

- Ktoś mówi w Łodzi o europejskich pucharach?

- Nie jest to na co dzień w naszej głowie. Zdajemy sobie sprawę, że jest tu spora grupa kibiców i rzucenie jej w przestrzeń takiego hasła może być odebrane z wielką ochotą. Byłby to medialny temat. Jeśli będzie na to szansa, to oczywiście, ale musimy być świadomi swoich problemów i ograniczeń. Jak nam się uda, to będzie to spora niespodzianka.

Joao Amaral na rozdrożu. Jaka przyszłość czeka gwiazdę mistrza Polski?

PKO Ekstraklasa Raport 6.02
Sonda
Czy Kacper Tobiasz poradziłby sobie w Bundeslidze?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze