Zwycięstwo z Lechem przyszło w idealnym momencie, by Cracovia mogła jeszcze uwierzyć w skuteczną pogoń za innymi zespołami w walce o utrzymanie. - Być może Lech był lepszy w pierwszej połowie, ale to jest tak, że trzeba strzelać bramki. Na tym polega ten sport. Nam się to udało, więc zgarnęliśmy trzy punkty - cieszy się Bartczak.
Przeczytaj koniecznie: Cracovia ograła Lecha! To koniec pecha?
- Świetna atmosfera, piękny stadion. Kibice bardzo nam pomagali i dopingowali cały mecz. Super! - dzieli się wrażeniami Bartczak, dla którego starcie z ekipą z Poznania było pierwszym przed krakowską publicznością w barwach nowego klubu.
Teraz „Pasy” w tabeli tracą już „tylko” pięć punktów do Arki i sześć do Polonii Bytom. - Myślę, że następna kolejka pokaże więcej. Jeżeli uda nam się wygrać z Koroną - a bardzo tego chcemy - to być może drużyny będące „wyżej” od nas zaczną się na nas oglądać... To przeciwnicy muszą się martwić, żeby się na nas mobilizować, bo my w każdym spotkaniu gramy o trzy punkty - przestrzega pomocnik.