Piotr Mroziński

i

Autor: archiwum se.pl

Cracovia - Widzew, wynik 1:1. Niespodzianka w Krakowie, Mroziński daje remis Widzewowi

2014-03-29 21:00

Walcząca o awans do pierwszej ósemki Cracovia podejmowała dziś w Krakowie ostatni w tabeli Widzew. "Pasy" długo prowadziły w tym meczu, ale nie udało im się zdobyć kompletu punktów.

Cracovia jest tuż przed strefą mistrzowską i każda strata punktów może sprawić, że "Pasy" będą bić się o utrzymanie w Ekstraklasie. Przed meczem trener Wojciech Stawowy mówił, że nie dopisuje swojej drużynie trzech punktów, przestrzegał przed Widzewem i okazuje się - miał rację. Cracovia objęła prowadzenie w 39. minucie, gdy piłkę do siatki skierował Giannis Papasdopoulos, który skierował piłkę do siatki po ładnym uderzeniu i szybkiej akcji gospodarzy. W 62. minucie nie popisała się obrona "Pasów". Po dośrodkowaniu piłkę strącił jeden z piłkarzy Widzewa - uderzenie obronił jeszcze Krzysztof Pilarz, ale odbita piłka trafiła pod nogi Piotra Mrozińskiego, który wpakował ją do siatki. - To była drzemka naszej obrony - powiedział Krzysztof Nykiel. Ten gol ostatecznie dał Widzewowi punkt.

 

PO HICIE KOLEJKI SĘDZIA PRZEPROSIŁ PIŁKARZY LECHA. ZA CO? ZA GOLA DLA LEGII

 

- Gdyby nie reforma ligi to byśmy byli raczej pewni spadku, a dzięki temu jeszcze możemy powalczyć o utrzymanie. Od początku plan był taki, żeby się nie cofać, nie czekać na Cracovię na swojej połowie, ale atakować - podsumował strzelec gola na wagę remisu, Mroziński. Wynik mógł być jednak zupełnie inny, bo sędzia Bartosz Frankowski pomylił się dwukrotnie. Deniss Raleks i Papadopulos mieliby sytuacje sam na sam, ale dwa razy arbiter dopatrzył się spalonego. - Z kim byśmy nie grali, to remis u siebie jest porażką. Jesteśmy poza ósemką czyli poza celem, wyznaczonym przed sezonem. Dziś przegraliśmy ten mecz, bo graliśmy o trzy punkty - podsumował Nykiel.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze