To jedna z najsmutniejszych historii w polskim sporcie. Dawid Janczyk był wielką nadzieją naszego futbolu z papierami na zrobienie dużej kariery. Niestety, wszystko poszło nie tak po odejściu z Legii Warszawa do CSKA Moskwa. Problemy z alkoholem zniszczyły karierę napastnika. I choć miał wiele okazji do powrotu na właściwą ścieżkę, za każdym razem ją marnował. Na antenie "Magazynu Ekspressu Reporterów" przyznał jednak, że wciąż marzy o grze na wysokim poziomie.
Angielskie kluby znów biją się o reprezentanta Polski. Zmieni barwy już w styczniu?
Niewiele brakowało, a życie snajpera zakończyłoby się tragicznie... - Picie zabrało mi w zasadzie wszystko. Nie ma co ukrywać - to wszystko shit. Po cholerę było pić tę wódkę? Mało brakowało, a bym się zapił. Z pełną świadomością jestem w stanie przyznać, że woda sodowa uderzyła mi do głowy - otwarcie mówi Janczyk, któremu w głowie zamiast odkładania pieniędzy na przyszłość były imprezy w Londynie. - Co miesiąc byłem w stanie kupić sobie mieszkanie w Warszawie. Interesowało mnie jednak coś innego. Zabawa, koledzy - dodaje w "Magazynie Ekspressu Reporterów".
Zawodnikowi wciąż marzy się jednak powrót na sam szczyt i gra dla jego ukochanego klubu. - Legia zawsze będzie w moim sercu. Chciałbym jeszcze tam zagrać, bo przecież spędziłem tam początek mojej kariery. A to były fajne lata mojego życia - mówi obecny piłkarz LZS-u Piotrówka. Motywacją dla niego ma być umiejętność podnoszenia się po upadku.
FC Barcelona ZRÓWNANA z ZIEMIĄ przez gwiazdora. BRUTALNA krytyka
Oby nie było to jednak już potrzebne. Janczyk odszedł z Legii do CSKA Moskwa w 2007 roku. Od kilku lat jego kariera przypomina równię pochyłą. Mimo szans, które otrzymywał w Piaście Gliwice czy Sandecji Nowy Sącz, cały czas nie był w stanie z nich skorzystać.