Letnie okno transferowe w wykonaniu Legii Warszawa wygląda bardzo efektownie. Pośród szeregu ciekawych nabytków, "Wojskowi" postanowili wyciągnąć także napastnika z szeregów ligowego rywala, Cracovii. Mowa o Rafaelu Lopesie, który w rundzie rewanżowej pełnił nawet funkcję kapitana "Pasów". Mało kto wiedział jednak, że Portugalczyk mógł nigdy nie rozpocząć kariery piłkarskiej na dobre. W dzieciństwie musiał bowiem zmierzyć się z dramatycznym wypadkiem, w którym doznał fatalnego złamania nogi.
Takiej sytuacji Robert Lewandowski się nie spodziewał. „Aż brakuje słów”!
- Kiedy miałem 11 lat zdarzył mi się koszmarny wypadek na rowerze - potwornie, naprawdę potwornie złamałem sobie nogę. Tata opowiedział mi o tym dopiero kilka lat temu, ale wtedy doktor zapytał go, czy uprawiam jakiś sport. Ojciec powiedział, że trenuję futbol w lokalnej drużynie, na co lekarz odparł, by rodzice oswoili mnie z myślą, że już nigdy w życiu nie zagram. To był dobry fachowiec, miał ogrom wiedzy i doświadczenia żeby postawić taką diagnozę, a na przekór wszystkiemu jestem dziś tu, gdzie jestem - wyznał Lopes.
Taka sytuacja z pewnością zahartowała nowego gracza jako sportowca, który teraz jeszcze mocniej docenia to wszystko, co osiągnął w swojej karierze. W sezonie 2020/2021 ma walczyć z Legią Warszawa o obronę tytułu mistrza Polski, triumf w krajowym pucharze, a także jak najlepsze wyniki w Europie. Na tej ostatniej kanwie warszawianie rozpoczną przygodę już na dniach podejmując mistrza Irlandii Północnej, Linfield FC.