Jego wykonanie przez Amifico Pululu poprzedziły niezwykłe okoliczności. Sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny po tam jak piłka po strzale głową Pululu trafiła w rękę Stratosa Svarnasa. Wprawdzie Grek nie wykonał ruchu do niej, ale decyzja była uzasadniona. Piłkarze Rakowa nie mogli się z tym pogodzić, a najbardziej Gustav Berggren. Szwed zaczął z całej siły… kopać nogą w miejsce oznaczające punkt 11. metrów, żeby w ten sposób utrudnić wykonanie karnego. Doprowadziło to do furii jednego z piłkarza Jagi, a później jego kolegów. Doszło do zamieszania i szarpaniny, którą arbiter musiał uspokajać przez kilka minut, a Berggrena wyrzucił z boiska. Pululu wytrzymał ciśnienie i pewnie wykorzystał jedenastkę.
Początek meczu był bardzo ciekawy. Już w 4. min szarżującego w polu karnym Michaela Ameywa zahaczył obrońca „Jagi” Adrian Dieguez. Sytuacja wydawała się być dyskusyjna do oceny, ale wątpliwości nie miał sędzia Jarosław Przybył i podyktował rzut karny. Ivi Lopez strzelił mocno i precyzyjnie przy słupku nie dając szans bramkarzowi Sławomirowi Abramowiczowi. Jagiellonia ruszyła do odrabiania strat, ale była skutecznie stopowana przez gości. Skuteczny był wysoki pressing podopiecznych Marka Papszuna, a pomocnicy potrafili długo przytrzymać i rozgrywać piłkę w środku pola. O konsekwencji w grze Rakowa świadczy fakt, że Jagiellonia zdołała oddać tylko jeden celny strzał w pierwszej połowie, co rzadko zdarza się tej bramkostrzelnej drużynie. Raków drugą część meczu zaczął odważnie chcąc strzelić drugiego gola i być może zamknąć mecz. W 57. min mocnym strzałem postraszył bramkarz Abramowicza, bardzo aktywny Jean Carlos. W rewanżu głowa strzelał Jesus Imaz, ale i bramkarz Kacper Trelowski był czujny. Jednak to nakręciło gospodarzy, którzy parli do przodu i zdominowali Raków. W 67 min. rezerwowy Lamine Diaby-Fadiga idealnie podał do Imaza, który huknął pod poprzeczkę nie do obrony. To była szósta bramka Hiszpana w kolejnym piątym meczu w lidze. W 87. min Raków odzyskał prowadzenie, gdy Fran Tudor idealnie dośrodkował z wolnego na głową Zorana Arsenicia, a ten strzelił do siatki. Końcówka przyniosła bardzo dużo, ale również tych niezdrowych emocji.
Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 2:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Ivi Lopez (4-karny), 1:1 Jesus Imaz (68), 1:2 Zoran Arsenic (87-głową), 2:2 Afimico Pululu (90+11-karny).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Afimico Pululu, Nene, Joao Moutinho, Michal Sacek. Raków Częstochowa: Peter Barath, Stratos Svarnas, Gustav Berggren. Czerwona kartka za drugą żółtą - Raków Częstochowa: Gustav Berggren (90+9).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 17 089.
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Dusan Stojinovic (84. Jetmir Haliti), Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Jarosław Kubicki (64. Lamine Diaby-Fadiga), Aurelien Nguiamba (64. Nene) - Kristoffer Hansen (77. Marcin Listkowski), Jesus Imaz, Darko Churlinov (84. Miki Villar) - Afimico Pululu.
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Zoran Arsenic, Matej Rodin, Stratos Svarnas - Fran Tudor, Władysław Koczerhin (67. Peter Barath), Gustav Berggren, Jean Carlos Silva (74. Dawid Drachal) - Ivi Lopez (67. Erick Otieno), Michael Ameyaw (81. Jesus Diaz), Jonatan Braut Brunes (74. Tomasz Walczak).(PAP)