Bartosz Bereszyński

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Bartosz Bereszyński

Duda i Bereszyński przyniosą Legii miliony? Duży zarobek możliwy już zimą

2018-10-02 17:34

Bardzo często zdarza się, że klub sprzedający zapisuje w umowie z pozyskującym określony procent od kolejnego transferu danego gracza. Ale jak to dokładnie działa? Jak długo dany klub musi czekać na należne mu pieniądze? Jaka jest różnica między procentem a zyskiem? Ta ostatnia kwestia jest na przykład bardzo ważna z punktu widzenia Legii, bo, jak się okazuje, sprzedając Bartosza Bereszyńskiego i Ondreja Dudę klub umówił się z pozyskującymi, że jego ewentualny zarobek w przyszłości będzie liczony właśnie „od zysku”.

Ze względu na pucharową katastrofę i brak zysków z gry w fazie grupowej Legia musi mocno zacisnąć pasa, a wszelkie pieniądze jakie mogą „wpaść” do klubu są mile widziane. Dużą szansę dają na to transfery byłych piłkarzy mistrza Polski, którzy robią furorę u swoich nowych pracodawców. Najlepszym piłkarzem jest tu Bartosz Bereszyński, uznawany obecnie za jednego z najlepszych prawych obrońców Serie A. „Bereś” zrobił w ostatnich latach ogromny postęp i już latem był bardzo bliski dużego transferu. Co się jednak odwlecze… Może zimą, a (chyba) najpóźniej latem Bereszyński „pójdzie pod młotek” a spodziewana kwota transferu to 12-15 mln euro. To bardzo istotna informacja dla Legii, bo przy sprzedaży Bereszyńskiego warszawski klub zagwarantował sobie 15% od zysku z transferu.

Bartosz Bereszyński, reprezentacja polski

i

Autor: CYFRA SPORT Bartosz Bereszyński

To bardzo ważne rozróżnienie („zysk”, a nie „procent”), bo ma wpływ na ostateczną kwotę jaka wpłynie do klubu. Generalnie w takich przypadkach stosuje się dwa rodzaje umów: albo kluby umawiają się na określony procent od transferu albo właśnie na zysk. Różnica polega na tym, że gdyby w tym przypadku Legia miała 15% od kolejnego transferu Bereszyńskiego, to przy kwocie 15 mln euro byłoby to 2,25 mln euro. W tym przypadku w dokumentach zapisano jednak 15% od zysku. To oznacza, że od sumy 15 mln euro trzeba odliczyć kwotę, którą Sampdoria zapłaciła Legii i dopiero od tej pomniejszonej liczyć te 15%. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Bereszyński kosztował Włochów 2 mln euro. A zatem: przy sprzedaży za 15 mln Legia dostanie 15% od 13 mln, czyli 1,95 mln euro.

Podobnie, jak udało mi się ustalić, ma się sprawa z Ondrejem Dudą. Legia ma 10% od zysku z kolejnego transferu Herthy. Tu nie ma „pośpiechu” bo transfer Słowaka jest raczej melodią przyszłości. Choć z drugiej strony kto wie. Jeśli były legionista utrzyma taką formę (jest liderem strzelców Bundesligi z 5 bramkami na koncie), to na pewno jeszcze większe kluby od Herthy zwrócą na niego uwagę. Hertha zapłaciła Legii za Dudę ponad 4 miliony euro, więc z przyszłego transferu Słowaka trzeba odjąć tę kwotę i od tej pomniejszonej sumy policzyć 10 procent dla warszawskiego klubu.

Ondrej Duda

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Ondrej Duda

W tym momencie na pewno bliżej transferu niż Duda jest inny były legionista, Aleksandar Prijović. Kilka klubów już latem, a nawet poprzednią zimą, próbowało wyrwać go z Salonik, ale bezskutecznie. Kolejne próby mają nastąpić zimą. „Prijo” ma klauzulę odstępnego na poziomie 10 mln euro, a Legia 10% od jego kolejnego transferu.

I teraz kolejna bardzo ważna kwestia: jak długo dany klub musi czekać na należne mu pieniądze? Od specjalistów, którzy konstruują takie transfery usłyszałem, że najczęściej przyjmuje się trzy terminy: 7, 14 lub 21 dni. W tym „tercecie” opcja 14 dni występuje w największej liczbie przypadków. Czyli, teoretycznie pieniądze spływają dość szybko, ale… I tu kolejny kruczek. No bo od kiedy liczy się te 14 dni? Przyjmijmy, że Sampdoria sprzedaje Bereszyńskiego 10 stycznia. Czy Legia powinna otrzymać w takiej sytuacji kasę maksymalnie do 24 stycznia? Nie! Data biegnie od dnia, w którym sprzedający klub (trzymajmy się, że to Sampdoria) otrzyma przelew od kupującego.

Aleksandar Prijovic

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Aleksandar Prijovic

- Bo nikt nie zapłaci procentu należnego innemu klubowi, zanim sam nie dostanie pieniędzy – słyszę od osoby, która ma z takimi umowami do czynienia.

Kolejna kwestia, a przecież bardzo często spotykana: jeżeli Legii należy się 15% z zysku, a Sampdoria dostanie zapłatę w ratach, to co wtedy? Tu już wszystko zależy od indywidualnych umów, które mogą być różne. Może to być wciąż jednorazowa płatność dla Legii czy innego klubu, któremu należą się procenty, a może być rozłożona na raty, równolegle z płatnościami otrzymywanymi przez sprzedający klub.

Oczywiście zdarza się, że kluby uchylają się od zapłacenia należnych innym procentów, ale na szczęście dość rzadko. Te poważne nigdy takich sztuczek nie stosują. A co jeśli mimo wszystko należne pieniądze nie spływają? Najpierw oczywiście taki „delikwent” otrzymuje monit z przypomnieniem swoich zobowiązań. Jeśli nie reaguje, sprawa może trafić do FIFA, a tu bat jest bardzo mocny: taki klub może dostać zakaz dokonywania transferów przez jedno albo więcej okienek transferowych. A taka groźba z reguły szybko skutkuje zapłatą…

Najnowsze