Zimowe obozy szkoleniowe to zwykle najważniejszy etap przygotowań do gry w całym roku. Piłkarze niejednokrotnie przyznawali, że to właśnie te wyjazdy mają dać moc na kolejne dwanaście miesięcy, bo zgrupowania letnie są zwykle o wiele krótsze i nastawione na regenerację po sezonie.
Dlatego też w przerwie rozgrywek LOTTO Ekstraklasy polskie kluby wyjeżdżają, zwykle zagranicę, by trenować, ale też się integrować. Jest to nieuniknione, gdy kilka tygodni spędza się z kolegami z drużyny. Dobra atmosfera w zespole jest w końcu równie ważna, co taktyka czy dyspozycja fizyczna, o czym zdaje się wiedzieć trener Legii Warszawa Romeo Jozak.
"Wojskowi" zimą przebywali na obozie w USA, a później ruszyli do hiszpańskiego Benidormu, skąd nie tak dawno wrócili. Teraz okazuje się jednak, że na tym drugim zgrupowaniu nie tylko ćwiczyli i szlifowali formę, ale... imprezowali!
Zdradził to zresztą sam szkoleniowiec. - Na zgrupowaniu w Benidormie Miro Radović zapytał mnie, czy piłkarze mogą wyjść wieczorem na wspólne spotkanie integracyjne. Powiedziałem, że mogą. Rano na treningu zobaczyłem, że dają z siebie maksa. Nie widzę problemu w tym, że pozwoliłem na to piłkarzom, jeżeli wykonują swoją pracę profesjonalnie. Piłkarze muszą czuć, że żyją i nie jest to więzienie. Trzeba tylko znaleźć balans - przyznał Jozak cytowany przez portal Legionisci.com.
Swój pierwszy mecz po zimowej przerwie Legia rozegra już w najbliższy piątek 9 lutego o godz. 20:30. Jej rywalem będzie Zagłębie Lubin.
ZOBACZ: Arkadiusz Malarz: Na śmierć bliskich nie da się przygotować