To miał być wielki mecz Jagi. Michał Probierz przestrzegał swoich piłkarzy przed "sodówką", szukał sposobów mobilizacji piłkarzy, ale ostatecznie poległ na całej linii. Gracze z Białegostoku w starciu z Cracovią futbolu pokazali bowiem niewiele. Godna zapamiętania akcja Fiodora Cernycha - niewykorzystana - uderzenia Piotra Tomasika i kopanina w środku pola, która trzech punktów liderowi dać nie mogła. Zawiódł Cilian Sheridan, zupełnie zniknął z radarów - choć dla niego to nawet lepiej - Przemysław Frankowski, a szczęście dopisało tym razem Marianowi Kelemenowi. Gdyby nie ono, a także nieskuteczność Erika Jendriska oraz Jakuba Wójcickiego, w Białymstoku nie byłoby po końcowym gwizdku uczucia niedosytu, ale potężny kac. I nerwowe oczekiwanie na spotkanie Legii Warszawa.
Legii, która już po najbliższym spotkaniu może wskoczyć na fotel lidera. Bo mecz Jagiellonii po prostu się odbył. Piłkarzy jednak nie dojechali na czas.
Jagiellonia Białystok - Cracovia 0:0
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen 3 - Zygmunt Gordon 1, Dawid Szymonowicz 2, Ivan Runje 2, Piotr Tomasik 2, Jacek Góralski 2, Rafał Grzyb 2 (89' Przemysław Mystkowski), Przemysław Frankowski 1 (46' Taras Romanczuk), Arvydas Novikovas 1 (67' Dmytro Chomczenowskyj), Fiodor Cernych 3, Cillian Sheridan 2
Cracovia: Grzegorz Sandomierski 3 - Luiz Santos Deleu 2, Piotr Polczak 3, Hubert Wołąkiewicz 3, Tomasz Brzyski 2, Damian Dąbrowski 2, Marcin Budziński 2, Jakub Wójcicki 3, Sebastian Steblecki 2 (79' Krzysztof Piątek), Erik Jendrisek 3 (89' Paweł Jaroszyński), Mateusz Szczepaniak 2 (90+2' Mateusz Cetnarski)