W ostatnich dniach w Jagiellonii duży ruch. Klub pozyskuje nowych graczy (Maciej Makuszewski i Ariel Borysiuk), ale też z niektórymi się rozstaje. Niedawno odszedł serbski pomocnik Mile Savković, z którym rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron.
Teraz z Białymstokiem pożegnał się jego rodak Ognjen Mudrinski. Tyle, że serbski napastnik został wypożyczony do końca sezonu do HNK Gorica. To szósty zespół ligi chorwackiej, z którego ostatnio odszedł napastnik Łukasz Zwoliński (trafił do Lechii Gdańsk). Czy w nowym otoczeniu Serb znów będzie skuteczny?
Mudrinski to rekord transferowy Jagiellonii. Podobno jego poprzedni klub - Cukaricki Belgard zarobił na sprzedaży swojego asa do Polski 600 tys. euro. Miał być gwiazdą, podpisał umowę na cztery lata, a okazał się niewypałem. - Strzeliłem 18 goli i pod tym względem to był mój najlepszy sezon. Poprawiłem o dwie bramki mój wyniki sprzed dwóch temu ze Spartaka Subotica. Liczę, że w Jagiellonii nie będzie inaczej i utrzymam skuteczność - mówił po transferze do Polski w rozmowie z "Super Expressem".
Przychodził do Ekstraklasy jako najlepszy strzelec w historii serbskiej SuperLigi, gdzie zdobył 65 bramek. Jednak nie zrobił furory w Polsce. Jego dorobek jesienią jest skromny: w 12 występach strzelił jednego gola. W sierpniu pokonał w Gdańsku bramkarza Dusana Kuciaka. Dzięki tej bramce "Jaga" zremisowała z Lechią 1:1.
Serbski napastnik przygotowywał się z drużyną do drugiej części sezonu na zgrupowaniu w Turcji. Na zakończenie obozu białostoczanie przegrali 2:3 z Wolfsberger AC, a on nie wykorzystał rzutu karnego. - Sędzia podyktował trzecią "jedenastkę", którą wywalczył Ognjen Mudrinski. Serbski napastnik okazał się pechowcem. Uderzył fatalnie, bo nie trafił w bramkę! - napisaliśmy w relacji z tego spotkania. Może w Chorwacji będzie miał więcej szczęścia? Debiut w HNK Gorica może przypaść na wyjazdowy mecz z Hajdukiem Split (22 lutego).