27-letni stoper wrócił do ekstraklasy po nieudanym epizodzie w holenderskiej Eredivisie. Jesienią zaliczył bowiem jedynie 3 występy w barwach Fortuny Sittard. Jach wspólnie ze swoim agentem zdecydowali zatem o powrocie do polskiej ekstraklasy, gdzie zawodnik ma już odpowiednią renomę. Wychowanek Lechii Dzierżoniów w niedawnej rozmowie z Super Expressem mówił jednak o chęci powrotu do Premier League i walki o miejsce w zespole Crystal Palace. Co na to jego menedżer?
- W piłce wszystko zmienia się tak szybko, że czasem planowanie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem jest abstrakcją. Na koniec sezonu na pewno czeka nas szczera rozmowa z Crystal Palace na temat przyszłości Jarka w klubie oraz planach wobec niego. Anglicy skorzystali z opcji przedłużenia umowy wykorzystując klauzulę, która była zawarta w kontrakcie. Zadaniem Jarka na ten sezon jest jak najlepiej zaprezentować się w zespole Rakowa. Natomiast moim, jako agenta, jest zadbanie o jego przyszłość i rozwój kariery – mówi agent Jacha, Paweł Staniszewski.
Ryszard Tarasiewicz: W 1. lidze mecz czasem trzeba "przepchać"
Staniszewski zaznacza także, że jego podopieczny może być na rynku transferowym łakomym kąskiem. - Jarek ma wiele cech pożądanych na rynku piłkarskim. Jako lewonożny zawodnik z dobrymi warunkami fizycznymi i umiejętnościami rozgrywania piłki budzi bardzo duże zainteresowanie na rynku transferowym – podkreśla.
Agent Jacha zaznacza również, jak ważne w całej tej sytuacji są wzajemne relacje pomiędzy piłkarzem, a reprezentującym go człowiekiem. - Razem wytyczamy cele i wyznaczamy drogę do ich realizacji. Ale oczywiście muszę przyznać, że i nas nie ominęły cięższe momenty. Nasza współpraca wystawiona była na próbę lojalności i mocne naciski konkurencji. Na agencie spoczywa niestety również niewdzięczna rola realnej oceny rzeczywistości czy też krytyki zawodnika. Dobry agent po części musi być także psychologiem, umieć dobrze dobierać język komunikacji z zawodnikiem – kontynuuje.
Lista Forbesa. Najlepsi napastnicy i obrońcy Ekstraklasy. Co za zaskoczenie!
- Niestety, czasem dla dobra rozwoju zawodnika trzeba podjąć trudne tematy, nierzadko zwracać uwagę na jego błędy. Sztuka polega na tym, aby robić to w taki sposób, by nie zburzyć dobrych relacji i nie stracić zaufania drugiej strony. Jak na razie nam się to udaje i współpraca układa się bardzo dobrze – kończy Staniszewski.