Czeka na kolejne bramki w lidze
Przed startem sezonu Jesus Imaz zapowiadał, że chce zapisać się w historii polskiej ligi i strzelić w niej sto goli. Wprawdzie do spełnienia tego celu jeszcze daleko droga, bo po trafieniach w Lubinie jego dorobek w ekstraklasie to 86 bramek. W każdym razie z każdą kolejką śrubuje strzelecki rekord Jagiellonii (72 gole) na najwyższym szczeblu. - Postaram się osiągnąć ten pułap najszybciej, jak to możliwe. Czekam na kolejne bramki - zapowiedział Imaz, cytowany przez klubowe media.
Cztery zabójcze minuty mistrza Polski
Pierwsza próba Hiszpana w tym spotkaniu była jeszcze nieudana. Ale przy kolejnym podejściu już się poprawił i bramkarz Zagłębia był bezradny. Kolejną bramkę zdobył Kristoffer Hansen, który wykazał się czujnością i z bliska wepchnął piłkę do siatki. To były cztery zabójcze minuty w wykonaniu mistrza Polski.
Zwycięstwami budują pewność siebie
Jednak drugi gol Jesusa Imaza to był majstersztyk. Będąc na polu karny przyjął piłkę prawą nogą, odwrócił się, a następnie przymierzył z lewej nogi tak, że bramkarz Dominik Hładun nie miał szans na skuteczną interwencję. W tym momencie Zagłębie było na łopatkach. Później honor gospodarzy uratował Aleks Ławniczak. - W pierwszej połowie dominowaliśmy - tłumaczył Jesus Imaz. - Gospodarze nam nie zagrozili. Kontrolowaliśmy mecz. Zwycięstwami budujemy pewność siebie - dodał bohater białostockiej drużyny.
Ivi Lopez znów Pogoń zadzwi? Marek Papszun tak wdzi rolę Hiszpana w Rakowie
Trener Adrian Siemieniec był zadowolony z kolejnego triumfu i serii zespołu. - Punktujemy w trudnych spotkaniach - ocenił szkoleniowiec Jagiellonii, cytowany przez portal klubu. - To jest duży kapitał przed dalszymi meczami. Nieźle zarządzaliśmy meczem. Skutecznie dowieźliśmy wynik, ale dopuściliśmy do zbyt dużej liczby strzałów na bramkę - zauważył trener Siemieniec.
Michael Ameyaw takie wyzwanie stawia przed sobą. Na tym nie kończą się ambicje gwiazdy Rakowa