Trener częstochowian od początku sezonu przeżywa trudne chwile w swej pierwszej samodzielnej pracy. - Nieustanne medialne przyrównywanie go do Marka Papszuna na pewno jest dla niego obciążeniem – zauważa w rozmowie z „Super Expressem” Jerzy Engel, pilnie śledzący ekstraklasę. - Stara się pracować w stylu niedawnego mentora, ale miał trochę kłód rzucanych pod nogi – dodaje eksselekcjoner Biało-Czerwonych.Te „kłody” to m.in. liczne kontuzje graczy, ale także… zamieszczane od czasu do czasu w mediach społecznościowych wpisy właściciela klubu. „Po meczu z Puszczą byłem zły. Po Ruchu rozgoryczony. Dziś nie jestem w stanie opisać tego uczucia…” - napisał Michał Świerczewski po ostatniej porażce Rakowa w Radomiu.
Ivica Vrdoljak o trzęsieniu w Legii. Tak ocenia Goncalo Feio, a tak postrzega kapitana Josue i hit kolejki z Rakowem [ROZMOWA SE]
- Tymczasem nie ma nic cenniejszego dla trenera, niż poczucie wsparcia ze strony zarządu i właściciela. Niedobrze stało się, że te wątpliwości wyrażane były publicznie; że zespół przez kilkadziesiąt godzin nie wiedział, jakie będą dalsze losy sztabu – uważa Jerzy Engel, powołując się na swoje ogromne doświadczenie. „Dalej będziemy inwestować w rozwój Dawida Szwargi jako pierwszego trenera” – ten komunikat ostatecznie rozwiał wątpliwości. Ale czy da Rakowowi nadzieję choćby na puchary?
Poważnie osłabienie Rakowa w starciu z Legią
- Poważnym atutem mistrza w końcówce sezonu jest powrót na boisko wiodących piłkarzy – zaznacza nasz ekspert. - Taka osobowość, jak Ivi Lopez, znaczy bardzo wiele i pomoże drużynie – podkreśla. Ale ani wygranej w sobotnim starciu, ani tym bardziej medalu dla Rakowa Jerzy Engel „wywróżyć” nie chce. Być może słusznie, bo akurat w spotkaniu z legionistami Hiszpana nie zobaczymy. W piątek odleciał na konsultacje medyczne do ojczyzny po tym, jak zaczął odczuwać „dyskomfort” w zoperowanym kolanie.
Początek meczu Raków - Legia w ramach 28. kolejki ekstraklasy w sobotę o godzinie 20.00. Transmisja w Canal+ Sport.