Poprzednio po ten tytuł Lech sięgnął siedem lat temu, w roku 2015. Trenerem „Kolejorza” był wtedy Maciej Skorża (50 l.). Także dziś właśnie on zdaje się prowadzić zespół po mistrzowską koronę. Chociaż więc w trakcie sezonu, kiedy drużyna miewała potknięcia, kibice nie szczędzili mu przykrych słów, dziś doświadczony szkoleniowiec odbiera wyrazy uznania. Oklaskiwali go kibice Lecha zgromadzeni w niedzielę w całkiem pokaźnej liczbie na trybunach stadionu Piasta, zaś w licznych memach Skorża został już ukoronowany i posadzony na tronie.
Ależ pomyłka sędziego! Stał metr od tego brutalnego zagrania i nie przerwał gry
Sam szkoleniowiec z jednej strony z dumą mówił o swoich podopiecznych. - Drużyna bardzo mi zaimponowała tym, że w trudnym momencie ppotrafiła zdobyć drugą bramkę – podkreślał po spotkaniu z Piastem, gdy opadły już niezwykłe emocje spowodowane radością po golu Mikaela Ishaka. Dostrzegał jednak także trudne momenty oraz elementy do poprawienia, jeżeli Lechowi marzy się szczęśliwy finał sezonu.
- Straciliśmy gola zaraz po wyjściu z szatni i rozpoczęciu drugiej połowy. Czy to była dekoncentracja? Na pewno byliśmy spóźnieni do zawodników rywala, zwłaszcza w środkowej strefie boiska. A potem widać było, że zawodnicy odczuli ten cios. Że troszkę mental siadł – tak Maciej Skorża analizował te momenty w grze swej drużyny, których chciałby uniknąć w przyszłości. - W drugiej części drugiej połowy meczu gra już nie układała się nam tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Mieliśmy kłopot z wykreowaniem sytuacji bramkowych – dodawał, podkreślając jednak wielki hart ducha, który w tym momencie objawił się w szeregach „Kolejorza”. - Zwycięskiego gola zdobyliśmy przede wszystkim charakterem i determinacją, bo cały ten mecz kosztował nas mnóstwo sił – zaznaczał.
Tragiczna śmierć zawodnika. Skoczył z mostu, jego ciało wyłowiono z rzeki. Miał zaledwie 31 lat
Zobacz poniżej zwycięską bramkę Michaela Iskaha dla Lecha w meczu w Gliwicach
Lech wrócił na fotel lidera, który zajmował przez znaczną część sezonu. - Wszystko znów zależy tylko od nas – cieszył się Maciej Skorża. Ale i przestrzegał przed zbyt pospiesznym rozdawaniem medali i zaszczytów. - To wciąż nie koniec walki. Dwa ostatnie mecze mogą być jeszcze trudniejszą przeprawą – podkreślał. Lech zagra jeszcze w tym sezonie z rywalem zza miedzy, czyli Wartą, oraz z broniącym się przed spadkiem lubińskim Zagłębiem.