W poniedziałkowym spotkaniu, kończącym 21. kolejkę Lotto Ekstraklasy, Górnik Zabrze pokonał Wisłę Kraków 2:0. Zwycięstwo gospodarzom zagwarantował Mateusz Matras, który zdobył oba trafienia, ale najgłośniej po spotkaniu mówi się nie o nim, a o Pawle Bochniewiczu.
Młodzieżowy reprezentant Polski w ostatniej akcji meczu upadł na murawę i zwijał się z bólu, a arbiter po chwili stwierdził, że to dobry moment, by skończyć spotkanie. Cierpiący przed chwilą zawodnik, momentalnie powstał i ruszył, by cieszyć się z resztą drużyny. W sieci ruszył festiwal żartów z niego, a do zwracania uwagi chłopakowi dołączył sam prezes PZPN.
- No to będzie beka na kadrze. Nie wypada - napisał na Twitterze Zbigniew Boniek. Internauci słusznie zauważyli, że nie powinno być śmiechów, a jakieś ostrzeżenie lub kara ze strony Komisji Ligi, by takie zachowania się nie powtarzały. Nie mają nic wspólnego z duchem gry i zasadami fair-play.
Piłkarz postanowił odpowiedzieć na zarzuty, ale zamiast zachować skruchę stwierdził, że kibice nie wiedzą, że naprawdę cierpiał. - Wrzućcie na luz. Plecy do teraz mnie bolą - napisał na swoim profilu na Twitterze Bochniewicz. To jednak nie powstrzymało kibiców Ekstraklasy od złośliwych komentarzy. - To kręgosłup moralny zaczyna boleć. Ale nie znajduje się w plecach. Opcje były dwie - przemilczeć, albo przeprosić. A wybrałeś opcję trzecią najgłupszą.