- Przyjąłem ten wybór [Kuleszy na stanowisko prezesa PZPN] bardzo dobrze. Zawsze publicznie – choć może nie za często - mówiłem, że to kandydat, którego wspierałem. Pokładam w nim duże nadzieję. Podstawowa kwestia to współpraca wewnątrz środowiska piłkarskiego. Nie chcemy podziałów między związkami, klubami, ekstraklasą i 1. ligą. Żeby były sukcesy to musimy współpracować. Możemy się różnić, mieć inne poglądy, ale na końcu musimy wypracować porozumienie. Wtedy będzie sukces - tłumaczy Dariusz Mioduski.
ZOBACZ: Obietnica nowego prezesa PZPN wyszła na jaw! Zdradził ją... Marcin Gortat
Właściciel Legii Warszawa był zdziwiony słowami Marka Koźmińskiego, kontrkandydata Cezarego Kuleszy. Były reprezentant Polski z mównicy zwrócił się wprost do Mioduskiego słowami: Darek, dlaczego niektóre kluby zbojkotowały spotkanie z kandydatem? Dlaczego nikogo nie wysłaliście? Nie chcieliście zadać trudnych pytań?
- Nie wiem do końca o czym Marek mówił. Chyba miał jakieś złe informacje. Będzie okazja porozmawiać i to wyjaśnić, bo trochę mnie zaskoczył. Nie było żadnego bojkotu - odpowiedział szef Legii.
SPRAWDŹ: Koźmiński doznał klęski i zaczepił Kuleszę. Wszystko odbyło się publicznie
Jego zdaniem Cezary Kulesza będzie zupełnie innym prezesem niż ustępujący z funkcji Zbigniew Boniek. – Możemy się po nim spodziewać, że będzie chciał łączyć środowisko. Nie będzie tak medialny, jak prezes Boniek, ale chyba nikt nie ma szans konkurować z tym formatem. Będzie prezesem w cieniu. Te wybory już pokazały, że potrafi łączyć środowiska.
Całuśne wybory PZPN [ZDJĘCIA]
Przed Legią mecz 4. rundy el. Ligi Europy ze Slavią w Pradze. Mistrzowie Polski szukają wzmocnień, bowiem są niemal pewni, że ich szeregi opuści Josip Juranović. Chorwat ustalił już warunki indywidualnego kontraktu z Celtikiem Glasgow. - Nic nie jest podpisane ani przesądzone. Wiadomo, że kluby interesują się Jurą. Nasz plan minimum jest wypełniony [faza grupowa Ligi Konferencji UEFA]. Chcielibyśmy więcej, szkoda meczu z Dinamem Zagrzeb, bo było blisko. Na papierze Slavia jest silniejsza niż Dinamo. Zdajemy sobie sprawę na jakich pozycjach potrzebujemy wzmocnień i pracujemy nad tym - dodał Mioduski.