Kung-fu Forenc. Co zrobił bramkarz Zagłębia? [WIDEO]

2015-11-09 3:00

Fascynacja sztukami walki tym razem wyszła na złe Konradowi Forencowi (23 l.). Bramkarz Zagłębia Lubin niechlubnie przyczynił się do porażki swojego zespołu z Wisłą Kraków (1:3), otrzymując czerwoną kartkę za brutalny faul na Łukaszu Burlidze (27 l.).

Kibice wstrzymali oddech w 44. minucie, kiedy interweniujący na przedpolu niczym karateka Forenc staranował Burligę. Poszkodowany wiślak został po tym starciu zniesiony z boiska na noszach, a arbiter bez zastanowienia pokazał czerwoną kartkę winowajcy tego zdarzenia. Z powodu odniesionych obrażeń obrońca "Białej Gwiazdy" musiał zejść z placu gry zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy.

 

Konrad Forenc dla Super Expressu

- Mój błąd przybliżył Zagłębie do porażki. Szkoda, bo to moja pierwsza "czerwień" w karierze. Moim celem była wyłącznie piłka, ale niestety interweniowałem zbyt późno. Po meczu przeprosiłem Burligę. Przybiliśmy piątkę i wiem, że nie żywi do mnie urazy. Przyznał mi się, że miał po tym starciu zawroty głowy - tłumaczy "SE" Forenc i dodaje:

- Preferuję twardy styl bronienia. Jestem w stanie zaryzykować swoje zdrowie dla dobra drużyny. Skuteczna interwencja jest ważniejsza od bólu - opowiada bramkarz, który na jednym z treningów "Miedziowych" stracił ząb po odważnym pojedynku.

Forenc to jeden z największych twardzieli w Ekstraklasie. Od kilkunastu lat trenuje amatorsko boks i jest wielkim fanem MMA. Z tego powodu w szatni trzyma rękawice, a czasami nawet szczękę bokserską. Często po treningach obija worek bokserski. Zdarzało mu się nawet krzyżować rękawice z kolegami z drużyny.

- Wielu osobom przypominam bramkarza, ale tego z dyskoteki. Nie ma się co dziwić - kawał ze mnie chłopa (mierzy 191 cm wzrostu - przyp. red.). Mam łysą głowę, groźne spojrzenie i do tego trzy tatuaże nawiązujące do mauretańskich wojowników. Dzięki temu rywale czują do mnie respekt - opowiadał nam na początku sezonu piłkarz.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze