Ivan Djurdjević stracił pracę po trzech kolejnych porażkach Lecha Poznań. Najpierw ekipa ze stolicy Wielkopolski poległa w Szczecinie z Pogonią 0:3, później została wyeliminowana z Pucharu Polski przez Raków Częstochowa, aż wreszcie przegrała z Lechią Gdańsk. O zwolnieniu Serba mówiło się już wcześniej, ale wyniki te przelały czarę goryczy.
Teraz w klubie z ul. Bułgarskiej trwają gorączkowe poszukiwania nowego szkoleniowca. Nie jest tajemnicą, że szefowie "Kolejorza" najchętniej zatrudniliby Adama Nawałkę, który po rozstaniu z reprezentacją Polski nie otrzymał żadnych interesujących ofert. On sam jest ponoć zainteresowany i od kilku dni mówi się, że strony negocjują i są blisko pozytywnego zakończenia rozmów.
Ale gdyby do takowego nie doszło, Lech ma alternatywę dla 61-latka. A nawet kilka alternatyw. Pierwszą z nich jest Miroslav Djukić, który ostatnio prowadził Partizana Belgrad, a wcześniej też m.in. Valencię czy Real Valladolid. Drugi kandydat to Thomas Christiansen, którego jakiś czas temu wymieniano w kontekście pracy w Legii Warszawa. Duńczyk w przeszłości był trenerem m.in. Leeds United czy APOEL-u Nikozja. Swoją kandydaturę do gabinetu prezesów Lecha wysłał także Hans Backe. Doświadczony szewdzki szkoleniowiec ma w CV pracę w reprezentacji Finlandii, ekipie FC Kopenhaga oraz Aalborga. Był też asystentem Svena Gorana Erikssona w Manchesterze City.
Niedawno mówiło się też, że kandydatem do zastąpienia Djudrjevicia jest Ukrainiec Roman Grygorczuk. On w swojej trenerskiej karierze prowadził chociażby FK Astana czy FK Gabala. Mimo to wszyscy ci trenerzy są jedynie opcjami rezerwowymi dla Adama Nawałki, który pozostaje numerem jeden na liście życzeń Lecha.