Lech stracił pozycję lidera w sobotę, gdy Legia wygrała w Szczecinie 1:0. W niedzielę goście z Poznania przeważali od początku i przewagę udokumentowali bramką po pół godziny - gdy z bliska akcję zamknął Hamalainen.
Gdy w na kwadrans przed końcem na 2:0 trafił będący ostatnio w świetnej formie Pawłowski (a pomógł mu wydatnie obrońca Lechii Rafał Janicki), wydawało się, że to koniec emocji nad Bałtykiem. Ekipa Brzęczka grała jednak do końca i zgotowała kibicom sporo emocji.
PODSUMOWANIE 32. I 33. KOLEJKI EKSTRAKLASY
Lechię stać było na jedną, honorową bramkę - w doliczonym czasie gry z karnego trafił Vranjes, chwilę wcześniej sędzia wyrzucił z boiska Formellę za zagranie ręką w polu karnym.
Efekt jest taki, że Lech znów prowadzi i Legię wyprzedza o jeden punkt. Finisz ligi juz dawno nie był tak ciekawy.