Lechia chciała wygrać. Gracze Piotra Nowaka znowu zaprezentowali się jak na lidera przystało. Grali szybko, zdecydowanie, ale co najważniejsze, również z pomysłem. Szybko przemieszczali się z piłką pod pole karne Pogoni Szczecin, a tam próbowali akcji kombinacyjnych. Tyle że, podobnie jak tydzień wcześniej z Arką Gdynia, brakowało skuteczności. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Rafał Wolski, który popisał się efektownym uderzeniem z pierwszej piłki. O ile jednak byłemu graczowi Wisły Kraków piłka siadła idealnie, o tyle w kolejnych sytuacjach jego koledzy akurat z ostatnim kopnięciem mieli spore problemy. Marco Paixao trafił nawet w słupek, ale pozostali bramkę Dawida Kudły mijali już w znacznej odległości.
Pogoń natomiast czekała. Niczym wytrawny bokser, schowana za podwójną gardą, wyczekiwała momentu do rozpoczęcia kontry. Udało się tuż przed przerwą. Znowu błysnął Adam Frączczak, który padł w polu karnym po interwencji Mario Moloki, a później sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość. Gracz szczecinian emocji miał w tej sytuacji sporo. Chwilę wcześniej arbiter chciał ukarać go kartką za symulowanie, a gdy wreszcie sprawa została wyjaśniona, obudzili się fani Lechii. Jeden z nich postanowił nawet ukarać gracza gości. Sprawiedliwość wymierzył... wafelkiem. Którego Frączczak z wdzięcznością skonsumował.
Lechia po remisie z Pogonią zrównała się w tabeli Lotto Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Pogoń jest szósta.
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 1:1 (1:1)
Bramki: Wolski 9 - Frączczak 45
Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Joao Nunes (78. Paweł Stolarski), Mario Maloca, Rafał Janicki, Jakub Wawrzyniak - Lukas Haraslin (72. Sebastian Mila), Simeon Sławczew, Michał Chrapek (87. Bartłomiej Pawłowski), Rafał Wolski, Milos Krasić - Marco Paixao
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Mateusz Lewandowski, Ricardo Nunes - Mateusz Matras, Rafał Murawski - Spas Delew, Takafumi Akahoshi (90. Dawid Kort), Adam Gyurcso (65. Kamil Drygas) - Adam Frączczak (80. Łukasz Zwoliński)