Legia Warszawa rozpoczęła obecny sezon doskonale, bowiem od dwóch triumfów w starciu z mistrzem Norwegii - Bodo/Glimt. W Skandynawii podopieczni trenera Czesława Michniewicza zwyciężyli 3:2, natomiast w rewanżu rozegranym przy Łazienkowskiej pokonali rywali 2:0. W efekcie bezproblemowo zameldowali się w kolejnej fazie eliminacji do Ligi Mistrzów. Tam czeka Flora Tallin, a wyeliminowanie tego rywala zapewni już warszawianom awans co najmniej do fazy grupowej Ligi Konferencji.
Zobacz też: Zbigniew Boniek wskazał winnych wyniku Polski na Euro 2020. Padły trzy nazwiska, nie miał wątpliwości
Tymczasem lada chwila konto Legii może zasilić bardzo solidna suma. Były napastnik warszawskiego klubu, Sandro Kulenović, przymierza się bowiem do odejścia z Dinama Zagrzeb do Nottingham Forest. Anglicy mają zapłacić 3 mln euro odstępnego, a Legia zagwarantowała sobie 20% z sumy transferu, a zatem w tym przypadku wyniesie ona 600 tysięcy euro. Jak nietrudno przeliczyć, będzie to aż około 2,5 mln złotych. A trzeba dodać, że Dinamo zapłaciło Legii już w 2019 roku 1,6 mln euro za Kulenovicia.
Tego zysku warszawianie z pewnością nie mogli wcześniej zaplanować, a zatem stanowi dla nich niespodziewany, ale na pewno ogromny powód do zadowolenia. Teraz pozostaje im tlko trzymać kciuki za to, aby transkacja spokojnie dobiegła do pomyślnego końca. Taką gotówkę mistrzowie Polski będą mogli zainwestować w obszary rozwoju swojego klubu.