To właśnie popularny "Mikołaj" zrobił idealny prezent Lewandowskiemu, podając mu znakomicie w 27. minucie. Reprezentant Polski wykorzystał wrzutkę, strzelając głową pięknego gola. Zrobił to - zachowując wszelkie proporcje - niczym kilkadziesiąt minut wcześniej Fernando Torres (26 l.) w meczu Manchester United - Liverpool (2:1).
Dla Lewandowskiego był to zresztą wyjątkowy, bo 50. mecz w Ekstraklasie. I wygląda na to, że nikt nie zagrozi mu już w wyścigu o tytuł króla strzelców, bo ma 5 bramek przewagi nad "grupą pościgową".
Świetna gra Lewandowskiego to żadna nowość, bardzo miło zaskoczył za to Tomasz Mikołajczak. Sprowadzony latem z Nielby Wągrowiec zajął w składzie miejsce Sławomira Peszki (25 l.), który przekroczył limit żółtych kartek. "Mikołaj" zaliczył asystę, strzelił bramkę i grał na tyle dobrze, że kibice nie zatęsknili za Peszką.