Nietypowe rozegranie rzutu wolnego
Beniaminek z Niepołomic jest zdeterminowany, bo nie chce po roku spaść z ligi. Piłkarze Puszczy obnażyli słabości Lecha, który tym koszmarnym występem prawdopodobnie wypisał się z walki o tytuł. Kolejorz był bezradny, a dwie bramki stracił w pierwszej połowie. Najpierw trafił Jordan Majchrzak. Był to jego premierowy gol w ekstraklasie. Jednak obrona poznańskiej drużyny została po prostu ośmieszona przy drugim golu, który padł po zagraniu piłki z rzutu wolnego. A stałe fragmenty to mocna strona Puszczy. Wypracowaną akcję zakończył Artur Craciun, który głową pokonał bramkarza Bartosza Mrozka.
Dawid Szwarga zrobił to pierwszy raz. Nie mógł tego znieść, dał nieźle popalić po meczu z Legią
Bramka Ishaka na otarcie łez
Mimo że Lech miał całą druga połowę, aby odmienić przebieg meczu, to stać go było tylko na honorową bramkę. Zdobył ją w końcówce Mikael Ishak. Dla Szweda to drugie trafienie z rzędu. - Pierwsza połowa była bardzo słaba - tłumaczył trener Mariusz Rumak podczas konferencji prasowej. - Naprawdę trudno znaleźć słowa. Zawiedliśmy siebie, kibiców, rodziny, klub, tym, co zrobiliśmy na stadionie Cracovii - powiedział szkoleniowiec Lecha, który po meczu wyszedł do kibiców.
Najważniejsze są puchary
Jednak nie chciał zdradzić, jak wyglądała rozmowa z fanami Kolejorza. Do nich podeszli także piłkarze. - Myślę, że to powinno zostać między nami - odpadł trener Rumak. - Dopóki będą szanse, to będziemy grali o mistrzostwo. Najważniejsze, żeby Lech grał w pucharach - dodał.