Niektórzy porównują cię do wina - im starsze, tym lepsze.
Marcin Robak: - Ale ja nie jestem taki stary! W listopadzie będę miał dopiero 35 lat. Ale jedno się zgadza, po trzydziestce mocno się rozwinąłem, zdobyłem koronę króla strzelców, zacząłem grać lepiej.
- Trzymając się terminologii winnej, długo "leżakowałeś" ostatnio przez kontuzje. Nie zwątpiłeś wtedy?
- Ktoś mi powiedział, że skoro rok "leżakowałem", to rok więcej pogram. Oby tak było! A na poważnie, to nigdy wcześniej nie miałem ciężkiej kontuzji. Zaczęło się w sierpniu, a na boisko wróciłem w maju. Cały czas jednak wierzyłem, że wrócę silniejszy, mocno pracowałem.
- Obstawiacie w szatni wynik 3:0?
- W którym meczu?
- W każdym?
- Dobra, nie żartujmy, oczywiście, że nie. Tak to się fajnie układa, że akurat często strzelamy trzy gole. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, żeby 10 razy wygrać właśnie 3:0. To oczywiście cieszy, bo oznacza zdecydowane zwycięstwo, ale punktów jest tyle samo. Oby tak dalej, nie mam nic przeciwko temu. Walczymy o puchar i mistrzostwo, a ja dodatkowo o koronę króla strzelców.
- Jak zostaniesz królem strzelców, to.
- To będę bardzo. nie inaczej, to wypiję lampkę wina!