Mateusz Piątkowski, Jagiellonia

i

Autor: archiwum se.pl

Mateusz Piątkowski: Jestem piłkarzem i... rolnikiem [WYWIAD]

2013-12-05 3:00

Przez wiele lat tułał się po niższych ligach. Dopiero w tym sezonie Mateusz Piątkowski (29 l.) zadebiutował w Ekstraklasie i od razu został podstawowym napastnikiem Jagiellonii. Ma na koncie pięć goli. - Nie prezentuję widowiskowego stylu gry, jestem tylko rzemieślnikiem. Może dlatego tak długo mnie nie zauważano - mówi "Super Expressowi" zdobywca dwóch bramek w meczu z Wisłą (5:2).

Wielu zawodników Ekstraklasy nie wie, jak odpowiedzieć na pytanie, co robiliby, gdyby nie grali w piłkę nożną. Piątkowski, który skończył AWF we Wrocławiu (specjalizacja trenerska), nie ma takiego problemu.

Zobacz również: Jedenastka Roku 2013 UEFA. Robert Lewandowski wśród najlepszych napastników!

- Jestem piłkarzem i... rolnikiem. Mam ziemię w rodzinnej wiosce Piława Dolna, niedaleko Bielawy na Dolnym Śląsku. Miejscowość ma 2 tysiące mieszkańców. Za młodu pomagałem na roli, teraz pole najczęściej obrabiają tata i dwaj bracia. Kiedy jestem na wsi, nie mogę wyjść z podziwu, jak to wszystko się rozwija. Rolnik to teraz wielki przedsiębiorca, a traktory mają więcej bajerów niż niejeden luksusowy samochód - tłumaczy.

Kiedy Piątkowski ma chwilę wolnego, bierze koszyk i rusza na grzyby.

- To moja wielka pasja, w lesie się relaksuję. Czasami wiem, że grzybów nie będzie, bo pogoda nie sprzyja, ale i tak muszę upewnić się, więc ruszam przetrzepać ściółkę (śmiech). Rozglądam się za borowikami, ale też wielką radość sprawia mi szukanie podgrzybków, bo świetnie smakują marynowane. W tym sezonie grzybowym byłem na grzybach 15 razy - wylicza Piątkowski, który zaraża tą pasją kolegów z Jagiellonii.

- Na grzybobraniu byli już ze mną bramkarz Krzysiek Baran i pomocnik Paweł Drażba. Z tym pierwszym wyprawa zakończyła się nieciekawie, bo pod samym lasem zakopał nam się samochód. Niezrażeni poszliśmy na grzyby i przynieśliśmy dwa wypełnione kosze. Potem z błota wyciągał nas jakiś rolnik, ale jego ciągnik porysował auto i wybił tylną szybę - wspomina.

Czytaj także: Złota Piłka 2013. Lionel Messi po raz piąty? Bardziej obiektywne są wybory Miss World

Na Mateusza Piątkowskiego muszą uważać nie tylko obrońcy rywali, ale także piłkarze Jagiellonii i znajomi. Uwielbia bowiem robić żarty.

- Kiedyś zadzwoniłem do kolegi, podając się za policjanta. Powiedziałem urzędowym głosem, że musi stawić się na przesłuchaniu na komendzie w sprawie kradzieży. Połknął haczyk, nawet interweniował u żony, która pracuje w policji. Był w niezłym szoku, kiedy dowiedział się, że to żart. Innym razem, już w Białymstoku, fryzjer mówi do mnie: "Ja chyba pana skądś znam". Nie namyślając się długo, odpowiedziałem, że jestem geodetą i buduję tu obwodnicę. Dopiero przy trzeciej wizycie załapał, kim jestem - opowiada ze śmiechem Piątkowski, który jest kolejnym, po pięściarzu Arturze Binkowskim, znanym sportowcem z Bielawy.

- Binkowskiemu kibicuję, choć nie znam go osobiście. Poznałem za to innego boksera, Piotra Wilczewskiego, z którym chodziłem do technikum rolniczego. Ja wybrałem jednak piłkę i nie żałuję, wreszcie jestem w tej Ekstraklasie - kończy Piątkowski.

Mateusz Piątkowski

Ur. 22 listopada 1984 roku w Bielawie

wzrost/waga: 186 cm/75 kg

pseudonim: Piątek

pozycja: napastnik

numer: 27

wychowanek Orła Piława Dolna w Jagiellonii Białystok od 2013

Najnowsze