„Super Express”: Spodziewał się pan, że te słowa wywołają taką burzę, będą Pana oskarżać o sabotaż?
Michał Żyro: Nie, w wywiadzie próbowałem żartować wracając do mojej przeszłości w Legii i wyszło jak wyszło. Powinienem skupić się tylko na niewykorzystanej sytuacji od strony czysto piłkarskiej, czy podjąłem dobrą decyzję odnośnie strzału czy nie.
Rozmawiał pan o tym z kolegami w szatni?
Wszyscy koledzy uznali, że to bzdura jeśli ktoś zarzucał mi celowe zagranie. Widzieli jak podszedłem do meczu i jak grałem. Nie odstawiałem nogi w żadnej sytuacji. Gdyby to był inny zawodnik, a nie ja, były gracz Legii, nie byłoby w ogóle tematu i tej burzy.
Nie chcę się tłumaczyć, bo robią to winni. Ale gdybym miał jakieś nieuczciwe zamiary i nie chciał strzelić gola, to celowałbym obok bramki a nie w bramkarza, bo to jest łatwiejsze do zrobienia. Podobnego zdania byli koledzy i śmialiśmy się z tego zdarzenia po meczu.
Na twitterze został pan mocno zaatakowany przez wielu kibiców Pogoni, dla wielu z nich nie ma już dla pana miejsca w klubie. Jak pan to odebrał?
Oczywiście, że to zabolało. Twitter rządzi się jednak swoimi prawami i tam zawsze musi być szum. Trzeba mieć dystans do tego, co niektórzy piszą. Dla mnie najważniejsze jest to, że wszystko zostało wyjaśnione w gronie kolegów i trenerów, nikt nie ma do mnie nawet pół procenta pretensji i wszyscy mnie wspierają.
Z trenerem Kostą Runjaiciem miał pan rozmowę?
Poświęcił tej sprawie nie więcej niż 20 sekund w czasie odprawy, w obecności wszystkich piłkarzy.
Przed wami panem mecz z Piastem. Jeśli wygracie możecie ...pomóc Legii.
Niektórzy znów chcieliby szukać podtekstów związanych z moją osobą, że mogę pomóc Legii i zrobić z tego burzę. To niepotrzebne głupoty. Mamy swój cel, którym jest zdobycie 6 punktów w dwóch ostatnich meczach.
Te dwa mecze zdecydują o pana przyszłości w Pogoni?
Na pewno. Moje wypożyczenie kończy się po sezonie. Co do mojej ewentualnej przyszłości w Pogoni najpierw powinien się wypowiedzieć trener. W Pogoni pierwszy raz od dawna przepracowałem cały okres przygotowawczy, a w klubie i mieście czuję się naprawdę dobrze.